Ostatnie gwałtowne podwyżki cen żywności (według Banku Światowego w ciągu ostatnich trzech lat ceny żywności wzrosły o 80 proc., z czego o 45 proc. w ciągu ostatnich dziewięciu miesięcy) doprowadziły do zamieszek w wielu krajach, ofiar śmiertelnych i dymisji jednego premiera. Do tak drastycznego obrotu spraw przyczyniły się biopaliwa, wynika z raportu Oxfam, międzynarodowej organizacji humanitarnej zajmującej się głodem na świecie. Wielu analityków podziela ten pogląd. Jeden z doradców oenzetowskich, Jean Ziegler, posunął się nawet do tego, że nazwał biopaliwa "zbrodnią przeciw ludzkości". Sam Międzynarodowy Fundusz Walutowy ostrzegał, że biopaliwa "mogą nadwyrężyć i tak już kurczące się obszary ziemi uprawnej i zasobów wody na świecie, tym samym windując ceny żywności".
Wyścig kierowcy z głodnym
Oxfam twierdzi, że "zielona polityka" krajów rozwiniętych bije w ubogie masy w krajach rozwijających się. Biopaliwa nie przyczynią się też w żadnym stopniu do zahamowania zmian klimatycznych. Przeciwnie, planowane przez Unię Europejską zwiększenie do 10 proc. użycia energii odnawialnych w transporcie do roku 2020 prowadzi to do siedemdziesięciokrotnego zwiększenia emisji dwutlenku węgla. Autor raportu Rob Bailey krytykuje też kraje bogate za stosowanie subsydiów i ulg podatkowych jako zachęt do wykorzystania roślin uprawnych do produkcji alternatywnych źródeł energii, takich jak etanol.
"Jeśli wartość biopaliwa przekracza wartość żywności, którą można wyprodukować z tej samej rośliny, to jest jasne, że roślina ta będzie wykorzystana do produkcji paliwa", argumentuje. "Bogate kraje w istocie pogłębiają zmiany klimatyczne, kradną ziemię pod uprawy żywności i niszczą źródła utrzymania milionów ludzi".
Komu krowa zjada obiad
Według profesora Richarda Robbinsa, aby zrozumieć dlaczego ludzie chodzą głodni w świecie, na którym nie brakuje jedzenia, trzeba przestać myśleć o żywności jak o czymś, co rolnicy uprawiają po to, żeby inni mogli ją zjeść, a zacząć myśleć o niej jak o towarze, który firmy produkują po to, żeby inni mogli go kupić. Większość najlepszej ziemi uprawnej na świecie zajęta jest pod plantacje bawełny, agawy, herbaty, tytoniu, trzciny cukrowej i kakao - roślin uprawnych mających minimalną wartość odżywczą i nie stosowanych do produkcji żywności. Miliony akrów potencjalnie żyznej ziemi służy jako pastwiska - niezwykle nieefektywne użycie i ziemi, i wody, i energii, ale opłacalne z powodu rynku zbytu na mięso w krajach zamożnej północy. Ponad połowa zbóż uprawiana w Stanach Zjednoczonych przeznaczana jest na pasze dla zwierząt - zbóż, które wyżywiłyby większą liczbę ludzi niż mięso wyprodukowane z tych zwierząt.
Problem polega na tym, że ludzie, którzy nie mają pieniędzy (a więcej niż miliard osób na świecie zarabia poniżej 1 dolara dziennie), po prostu nie liczą się w równaniu. Innymi słowy: jeśli nie masz pieniędzy na jedzenie, nikt nie będzie go dla ciebie produkował. Tak jak nikt nie oczekuje od IBM, że będzie produkowało komputery dla "klientów" z jednym dolarem w portfelu.
Agrobiznes spuchł, rezerwy zmalały
Eric Holt-Giménez i Loren Peabody z Food First Institute winią za tą sytuację agrobiznes. Tak długo jak tanie, subsydiowane zboża z uprzemysłowionej północy napływały do krajów globalnego południa, tak długo agrobiznes rósł. Dziś trzy firmy Archer Daniels Midland, Cargill i Bunge kontrolują światowy handel zbożem. Gigant biotechnologiczny i chemiczny Monsanto trzyma w ręku trzy piąte produkcji nasion. W ostatnim kwartale 2007 roku, kiedy rozpoczął się kryzys żywnościowy, zyski tych firm podskoczyły od 20 do 60 proc. Ostatnia fala spekulacji na cenach żywności spowodowała kolejny "boom". Po wykupieniu rezerw i kontraktów terminowych na zboża handlowcy zaczęli magazynować zapasy, napędzając inflację.
Niektórzy widzą w biopaliwach rozwiązanie dla światowego głodu, a nie jego powód. Np. prezydent Brazylii Luiz Inacio Lula da Silva uważa, że boom biopaliwowy daje krajom rozwijającym się ogromną szansę, tworząc intratne rynki zbytu dla producentów roślin biopaliwowych w Afryce, Ameryce Środkowej i na Karaibach.
Większość ekspertów jest zgodna co do tego, że ceny żywności będą rosły - mimo przewidywanego wzrostu produkcji rolnej w 2008 roku. Susze, dieta mięsna, niski poziom zapasów i biopaliwa to tylko przybliżone powody inflacji cen. Nie tłumaczą one do końca, dlaczego w świecie o rosnącej produktywności i zasobności prawdopodobnie miliard osób będzie w przyszłym roku głodować
.