Artykuły

Nye: Obama jest wzorem

Prezydenci i premierzy powinni przestrzegać tej samej zasady, co lekarze: po pierwsze nie szkodzić, uważa amerykański politolog Joseph Nye.

Zarówno eksperci, jak i zwyczajni wyborcy wychwalają przywódców „transformacyjnych”, a więc takich, którzy stawiają odważne cele i nie boją się podjąć ryzyka, by zmienić świat. Barack Obama jest często krytykowany za brak szerokiej wizji i zdecydowanych działań, co wpisuje się w tendencję do umniejszania zasług liderów „transakcyjnych” – menadżerów dążących do osiągania skromnych celów.  „Ale analizując uważnie działania przywódców, którzy rządzili w Ameryce w kluczowych momentach rosnącego wpływu USA na świecie w ostatnim stuleciu, odkryłem, że o ile transformacyjni liderzy – tacy jak Woodrow Wilson i Ronald Reagan zmienili sposób postrzegania roli Ameryki na świecie u samych Amerykanów, o tyle niektórzy liderzy transakcyjni (na przykład Dwight D. Eisenhower i George H. W. Bush) byli skuteczniejsi w realizowaniu polityki”, pisze na łamach „The Atlantic” Joseph Nye, politolog z Uniwersytetu Harvarda, twórca pojęcia „miękkiej siły”.

 

 

 

Reklama