Artykuły

Dlaczego twardy elektorat kłamie w sondażach?

Im bardziej zagorzały jest zwolennik danej partii politycznej, z prawa czy z lewa, tym większa jego skłonność do kłamstwa w odpowiedziach na pytania w sondażach opinii publicznej

Jedno z najbardziej pesymistycznych odkryć w socjologii dotyczy tak zwanego twardego elektoratu. Osoby, które utożsamiają się z daną opcją polityczną konsekwentnie mówią w badaniach sondażowych nieprawdę. Nie chodzi o kwestie sporne, czy opinie, ale proste, sprawdzalne fakty. Amerykańscy socjologowie odkryli, że demokraci potrafią na przykład twierdzić, że w latach 2007-2008 liczba ofiar w Iraku wzrosła, podczas gdy w rzeczywistości spadła. Republikanie z kolei mówią, że za rządów Busha juniora bezrobocie i inflacja spadły - a tak naprawdę wzrosły.
Z czego to wynika? Jedna z teorii głosi, że najwierniejsi wyznawcy jakiejś opcji politycznej doświadczają mechanizmu "zamknięcia poznawczego", czyli mają klapki na oczach, które nie pozwalają im pojmować pewnych faktów. Ale ostatnio politolodzy z Yale i uniwersytetu San Diego podsunęli inne wyjaśnienie: chodzi o pieniądze. Kiedy uczeni obiecali badanym nagrodę finansową za prawidłową odpowiedź na jak największą liczbę pytań o dane statystyczne, różnica między Demokratami i Republikanami skurczyła się o połowę. Gdy dopuścili odpowiedź "nie wiem" stopniała aż o 80 proc. Fałszywe odpowiedzi nie odzwierciedlają różnicy w światopoglądzie: to po prostu czcza gadanina i sposób zasygnalizowania własnych przekonań politycznych – pisze „Washington Post”

 

 

 

 

 

Reklama