Artykuły

Qui pro quo

Numer 10/ 2014
EAST NEWS

Pewien francuski więzień przez trzy miesiące wodził za nos wymiar sprawiedliwości. Samowolnie oddalił się z zakładu karnego, tak że nikt się nawet nie zorientował. Udała mu się ta sztuka, gdyż stan w celi się zgadzał. Za kratkami uciekiniera zastąpił jego przyjaciel z dzieciństwa. Skazaniec poprosił go o tę przysługę, chcąc być przy ciężko chorej matce. Gdy podmianka wyszła na jaw, sędziowie nie znali litości. Uciekinier dostał dodatkowo półtora roku więzienia, a jego przyjacielowi wlepiono pół roku odsiadki.

09.05.2014 Numer 10/ 2014
Reklama