Artykuły

Na starość torba i kij?

Tiger Woods – golfista w dołku

Numer 13.2015
Woods współtworzył historię golfa od 15 roku życia. Woods współtworzył historię golfa od 15 roku życia. Atlanta Journal/TNS / •
Był bożyszczem tłumów, jednym z najlepiej zarabiających sportowców. Potem Tiger Woods boleśnie upadł i wygląda na to, że już się nie podniesie.

Dopiero co Tiger Woods zagrał najgorszy turniej w swoim życiu. Słynny, 39-letni dziś golfista, zdobył zaledwie 85 punktów – tak źle nie było jeszcze nigdy, odkąd rozpoczął profesjonalną karierę. Zajął ostatnie miejsce. Pomeczowa konferencja prasowa była żałosnym widowiskiem: przybity Tiger siedział za stołem i próbował przekonać dziennikarzy, że nic się nie stało – przeciwnie, jest w coraz lepszej formie, to początek powrotu na szczyt. Nie przekonał nikogo. Dla wszystkich, poza zagorzałymi kibicami tej dyscypliny, oglądanie turniejów golfowych w telewizji zawsze było mniej więcej tak pasjonujące niczym przyglądanie się, jak trawa rośnie. Ale wtedy pojawił się Tiger Woods i golf wydostał się z nudnej atmosfery country klubów, przyciągając szeroką publiczność.

Luz i pewność siebie

Młody wiek, świetny wygląd, mieszane pochodzenie, pasmo spektakularnych zwycięstw. Woods zapoczątkował golfowy boom. Na turnieje przychodziły tłumy, a pola zapełniły się trenującymi żółtodziobami. – Ten dzieciak przez ostatnie lata zrobił tyle, ile nie zrobił nikt w świecie golfa, a właściwie w całym świecie sportu – komentował kilka lat temu dziennikarz sportowy Tim Rosaforte.

Woods współtworzył historię golfa od 15 roku życia. Wówczas to został najmłodszym graczem, który wygrał turniej US Junior Amateur Championship. W kwietniu 2001 r., mając 25 lat, jako pierwszy golfista zdobył wszystkie cztery wielkie zawodowe tytuły, jednocześnie z drugą wygraną w turnieju Masters.

Emanował luzem i pewnością siebie, sprawiając wrażenie, że osiąga sukcesy bez większego wysiłku. Ale – jak twierdzi jego przyjaciel i także doskonały golfista, Gary Player – za swobodnym ruchem kija Tigera kryły się lata morderczych treningów. – Zwykły człowiek patrzy na niego i mówi: „On tylko gra w golfa i zarabia mnóstwo pieniędzy”. To nieprawda. To wymagało lat poświęceń. Mistrzem świata nie zostaje się ot tak – mówi Player.

Tiger Woods urodził się 30 grudnia 1975 r. w Cypress w Kalifornii. Nadano mu imię Eldrick, ale ojciec, Earl Woods, nazywał go Tigerem na cześć kolegi z Wietnamu, znanego z odwagi Vuong Dang Phonga, który zmarł w niewoli u komunistów. Mały Tiger zaczął grać w golfa, gdy tylko nauczył się chodzić. Pierwszym trenerem był tata. W wieku 16 lat Tiger Woods wygrał sześć turniejów dla juniorów i zakwalifikował się do pierwszego turnieju zawodowego.

Nauczyciele z Western High School w Cypress zapamiętali go jako pilnego, obowiązkowego ucznia, który przestrzegał wszystkich zasad. Mimo swojej pasji uczestniczył we wszystkich zajęciach i uroczystościach szkolnych. – Wtedy prawdopodobnie po raz ostatni mógł sobie pozwolić na normalne życie. Robił to, co zwykle robią nastolatki – twierdzi nauczyciel Bob Fieldhouse.

Dostał się na Uniwersytet Stanforda dzięki stypendium, które otrzymał jako świetny golfista.

– Chciałem, żeby zdobył wykształcenie – mówi ojciec. Na uniwersytecie był traktowany tak samo jak każdy student pierwszego roku. Musiał przejść przez otrzęsiny. Notah Begay, zawodowy golfista i były kolega ze studiów, wspomina, że na pierwszym treningu powiedział Woodsowi: Tiger, będziesz najsilniejszym studentem w Pac Ten, a może w całym kraju. Nie tylko dlatego, że jesteś takim świetnym graczem, ale także dlatego, że będziesz nosić nasze bagaże podczas wyjazdów.

Po ukończeniu studiów w 1996 r. Tiger został zawodowcem. Podpisał wart 40 mln dolarów kontrakt promocyjny z firmą Nike i drugi, za 20 milionów, z Titleistem. Rok później po raz pierwszy został najmłodszym zwycięzcą turnieju Masters. W listopadzie 1999 r. był już pierwszym od 25 lat zawodnikiem, który wygrał osiem turniejów PGA w jednej sesji. Zgarnął w nagrodach sześć milionów dolarów – rekordową sumę, jaką mógł zarobić golfista w ciągu jednego roku. Sezon 2001 zakończył jako numer jeden na świecie.

Uwielbiał konkurencję i nie odpuszczał. W 2010 r. zarobił około 54 mln dolarów – o dziewięć milionów więcej niż gwiazda koszykówki Michael Jordan podczas swojego najlepszego sezonu. Założył fundację swojego imienia, która finansuje stypendia i dostęp do pól golfowych dzieciom z biednych rodzin. Regularnie odwiedzał szpitalne oddziały pediatryczne, by opowiadać małym pacjentom o swoim ulubionym sporcie. – Golf jest we mnie. To on mnie ukształtował – przekonywał. Ale sława i bogactwo mają swoje złe strony. Woods jak wielu innych ambitnych celebrytów cierpiał na brak prywatności i wolnego czasu. – Nie chciałbym być Tigerem Woodsem. On jest tak sławny, że nie może tak po prostu pójść do restauracji – mówi Rosaforte.

I nagle coś się zaczęło psuć. Rozpadło się jego małżeństwo, pojawiły się oskarżenia o stosowanie dopingu. W czasach, kiedy był nietykalną amerykańską ikoną; kiedy wygrywał największe turnieje, a luksusowe marki biły się o to, by stał się twarzą ich kampanii reklamowych; kiedy był młody i świeży i wydawało się, że pobije rekord Jacka Nicklausa, nikt nie uwierzyłby w oskarżenia, jakie padły pod jego adresem w stacji radiowej w Lansing w stanie Michigan.

Tygrys w klatce

Wówczas jeszcze miał nieposzlakowaną reputację. Gdy jednak rozpadło się jego małżeństwo i pojawiły kłopoty ze zdrowiem, zaczął się dziwnie zachowywać. Kiedy pojawił się na zawodach narciarskich we Włoszech w masce jak na Halloween, żeby ukryć brak zęba z przodu, skojarzenia z Michaelem Jacksonem nasuwały się same. A gdy inny golfista, Dan Olsen, oskarżył go o zażywanie środków dopingujących i powiedział, że „kiedyś przebije Lance’a Armstronga”, oskarżenia potraktowano na tyle poważnie, że trafiły do mediów głównego nurtu.

Olsen wycofał oskarżenia, gdy zarówno PGA Tour, jak i agent Woodsa stanowczo zaprzeczyli, jakoby Woods został zawieszony. Jednak już sam fakt, że wydawało się to prawdopodobne, świadczy o tym, jak zmienił się wizerunek Tigera przez ostatnie lata. Jego życie nagle się załamało, niczym w koszmarnej powieści, i jest to bardzo smutne dla wszystkich, którzy byli świadkami, jak zmieniał grę w golfa w pasjonujące widowisko.

Rolling Stone, CNN

***

Eldrick „Tiger” Woods (ur. w 1975 r.), golfista amerykański, przez długi czas cieszył się opinią najlepszego i najsłynniejszego przedstawiciela tej dyscypliny. Wygrał 14 największych turniejów, dziś jednak klasyfikowany jest na 181 miejscu na świecie. W ostatnich latach stał się bohaterem skandali medialnych w związku z licznymi zdradami małżeńskimi i podejrzeniami o doping. Po burzliwym rozpadzie małżeństwa ze szwedzką modelką Elin Nordegren był w związku z amerykańską narciarką Lindsay Vonn. Niedawno się rozstali, a przyczyną znów miała być niewierność golfisty.

26.06.2015 Numer 13.2015
Więcej na ten temat
Reklama