Widmo cyklizmu krąży po Moskwie i powoli się zbliża do Kremla.
Kiedy w wiosenny dzień obserwuję rowerzystów manewrujących między spacerowiczami i młodzieżą na deskorolkach na ścieżce przy Nabrzeżu Krymskim, trudno mi uwierzyć, że jeszcze trzy lata temu przebiegała tędy czteropasmowa jezdnia. Dziś w Moskwie dwa kółka są w modzie, a liczba cyklistów ciągle rośnie. Sieć rowerów publicznych rozrasta się, w planach jest budowa 700 km ścieżek rowerowych. Jednak poza kilkoma ulicami w śródmieściu atmosfera nie jest już tak przyjazna dla jednośladów.
01.04.2016
Numer 07.2016