Artykuły

Pomoc bez adresu

Bezdomna Rosja – każdy możne wylądować na bruku

Numer 15.2017
Na ulicy czeka śmierć z zimna, z głodu lub z pobicia. Albo niewolnicza praca dla mafii czy cygańskiego gangu. Na ulicy czeka śmierć z zimna, z głodu lub z pobicia. Albo niewolnicza praca dla mafii czy cygańskiego gangu. Aleksandr Galperin / Kommersant
Ludzie z organizacji Noczleżka w Petersburgu robią dla bezdomnych to, co powinno robić państwo. Bo państwo tego nie robi.
W mieście jest około 60 tys. bezdomnych. Pomagają im setki wolontariuszy i ludzi dobrej woli, 25 etatowych pracowników Noczleżki – i nikt więcej.Aleksandr Galperin/Kommersant W mieście jest około 60 tys. bezdomnych. Pomagają im setki wolontariuszy i ludzi dobrej woli, 25 etatowych pracowników Noczleżki – i nikt więcej.

Zimą umierałem, po prostu przymarzałem do ziemi – Nikołaj jest bezdomny, opowiada mi swoje dzieje przy herbacie na podwórcu najstarszej organizacji dobroczynnej niosącej pomoc bezdomnym Noczleżka (Noclegownia). Właśnie dostał tu obiad, wziął prysznic, a teraz siedzi na plastikowym krzesełku i grzeje się w promieniach słońca. – No i tak leżę i dociera do mnie, że nie mam już sił i zaraz ze mną koniec. Nie chce mi się wstawać. Bo i po co? Nie mam dokąd iść, domu nie mam, rodziny nie mam, dorabiać już nie mogę, po wylewie ręką ledwie ruszam.

21.07.2017 Numer 15.2017
Reklama