Lepiej nie rządzić niż rządzić źle – oświadczył tuż przed północą przywódca niemieckich liberałów z FDP Christian Lindner, zrywając maraton koalicyjnych negocjacji. Dla Angeli Merkel musiała to być nieprzespana noc, bo grozi jej utrata władzy. Od ponad miesiąca próbowała zmontować „jamajską koalicję”, czyli szerokie porozumienie między swoją chadecką CDU, jej bawarskim siostrzanym ugrupowaniem CSU, FDP i partią Zielonych. Próba pogodzenia ognia z wodą skończyła się porażką, bo nie dogadano się w kwestii polityki wobec uchodźców i ochrony środowiska.
24.11.2017
Numer 24.2017