Artykuły

Ropa się rozlała

Wrzenie w Wenezueli

Numer 03.2019
Na ulice Caracas wyszli zwolennicy (jak na tym zdjęciu) i przeciwnicy dotychczasowej władzy. Ci drudzy są znacznie liczniejsi. Na ulice Caracas wyszli zwolennicy (jak na tym zdjęciu) i przeciwnicy dotychczasowej władzy. Ci drudzy są znacznie liczniejsi. Luis Robayo/AFP / EAST NEWS
Dopiero co prezydent Wenezueli Nicolás Maduro został zaprzysiężony na drugą kadencję. I nikt nie przypuszczał, że to początek końca dyktatora...
Juan Guaidó ogłosił się tymczasowym prezydentem. Uznały go USA i UE.Federico Parra/AFP/EAST NEWS Juan Guaidó ogłosił się tymczasowym prezydentem. Uznały go USA i UE.

Wenezuelczycy są zmęczeni. W kraju, który dzięki obfitym zasobom ropy naftowej powinien płynąć miodem i mlekiem, brakuje niemal wszystkiego. Miliony mieszkańców ruszają za granicę do niewiele bogatszych sąsiadów, bo tam mają szansę na odrobinę jedzenia i elementarną pomoc humanitarną. Władza zawsze cieszyła się w Wenezueli respektem, bo ludzie naprawdę kochali poprzedniego wodza, Hugona Cháveza. Nie tylko za charyzmę i umiejętność podsycania dumy narodowej, lecz także za wiele społecznych reform, które wyciągnęły z nędzy szerokie rzesze ludzi.

01.02.2019 Numer 03.2019
Reklama