Próba przewrotu w Wenezueli zakończyła się fiaskiem. Reżim ocalał, ale jest tak słaby, że nie potrafi nawet aresztować przywódcy opozycji.
W stanie dziwnego zawieszenia i dwuwładzy Wenezuela znajduje się od stycznia br., kiedy to przewodniczący parlamentu Juan Guaidó ogłosił, że Nicolás Maduro jest uzurpatorem, a on przejmuje rządy jako tymczasowy prezydent. Ta deklaracja niczego nie zmieniła, bo Maduro dalej kontrolował rząd, wojsko i policję. Tyle że zbuntowany parlament zbierał się i obradował bez przeszkód (choć prezydent ignorował jego decyzje), a Guaidó organizował opozycyjne wiece i przyjmował ambasadorów. Nad głowami Wenezuelczyków trwała też dyplomatyczna przepychanka wielkich tego świata.
10.05.2019
Numer 10.2019