Już ponad miesiąc trwają gwałtowne protesty w Chile. Rozpoczęły się od demonstracji studentów przeciwko podniesieniu cen biletów w stolicy, ale szybko zmieniły charakter. – Chile miało być oazą dobrobytu w Ameryce Łacińskiej, ale na wzroście korzystają tylko bogaci – skarżą się protestujący. Teraz obywatele wychodzą tysiącami na ulice w całym kraju, żeby żądać fundamentalnych reform modelu polityczno-gospodarczego oraz demonstrować przeciwko brutalnym akcjom pacyfikacyjnym prowadzonym przez policję.
22.11.2019
Numer 24.2019