Nowością Ogrodów był na pewno repertuar teatralny. Owszem, bywały tu wcześniej teatry (choćby znakomita ekipa Pawła Szkotaka), ale teraz mieliśmy codzienne spektakle warszawskiego Teatru Polonia Krystyny Jandy i legendy teatralnej alternatywy, czyli warszawskiej Montow ni. Każde z tych przedstawień (dla porządku: „Ojciec polski” w wykonaniu świetnego Rafała Rutkowskiego, „Kobieta z widokiem na taras” Stanisława Tyma, „Dobry wieczór państwu” Krzysztofa Materny, „Ojciec Bóg” z Marcinem Perchuciem) można nazwać wydarzeniem. Wszyscy (a dla chętnej publiczności niestety zabrakło miejsc) czuliśmy, że jesteśmy gdzieś na innej planecie, gdzie nie ma telenoweli, stadionowego chamstwa czy poczucia humoru z sitcomu. Sprawdziło się stare powiedzenie Edwarda Stachury: wszystko jest poezja, tam gdzie jest poeta.
No i była poezja. I w występach teatralnych i w muzycznych. Nie da się ukryć – ryzykowaliśmy, bo oferta tym razem była mało popowa, za to raczej jazzowo-bluesowa. Kiedy jednak pierwszego dnia zaśpiewała Aga Zaryan, stało się jasne: to się podoba.
Podobnie było na koncertach Sławka Wierzcholskiego i Jana Błędowskiego czy zespołu Incarnations Mai Kleszcz i Wojtka Krzaka, twórców muzyki rzadko emitowanej w radiu, ale znakomitej, oryginalnej, często porywającej. Świetnie zaprezentował się także Macio Moretti (laureat tegorocznego Paszportu POLITYKI).
Emocje rozpalały także ogrodowe elbląskie debaty nawet wtedy, gdy dotyczyły tematów specjalistycznych, ot choćby energetyki. Poprowadzony przez red. Jerzego Baczyńskiego panel „Europa – różne prędkości, różne priorytety” okazał się prawdziwym hitem, bo zaproszeni goście – prezes Lotosu Paweł Olechnowicz, szef PGNiG Michał Szubski oraz minister gospodarki w rządzie Jerzego Buzka Janusz Steinhoff – temat bezpieczeństwa energetycznego Polski potrafili ująć w formie narracji niemal sensacyjnej, choć dalekiej od jakichkolwiek uproszczeń.