Kraj

Po tym głosowaniu będzie kac. Platforma jeszcze nie wie, co sama sobie zrobiła

3 min czytania
XXVI sesja Rady m.st. Warszawy. Przepadły dwa projekty dotyczące zakazu nocnej sprzedaży alkoholu. 18 września 2025 r. XXVI sesja Rady m.st. Warszawy. Przepadły dwa projekty dotyczące zakazu nocnej sprzedaży alkoholu. 18 września 2025 r. Kuba Atys / Agencja Wyborcza.pl
Torpedując wprowadzenie nocnego ograniczenia sprzedaży alkoholu w Warszawie, Platforma nie uderzyła w sfanatyzowanych lewaków, tylko w bazę swoich wyborców: pragnącą spokoju wielkomiejską klasę średnią.

Na początek szybkie résumé. W czwartek zdominowana przez PO rada Warszawy odrzuciła projekt klubu Miasto Jest Nasze i Lewicy dotyczący zakazu sprzedaży alkoholu po godz. 22. Wcześniej do wycofania analogicznej i różniącej się tylko szczegółami uchwały w tej samej sprawie został de facto zmuszony prezydent miasta Rafał Trzaskowski: projekt storpedowała jego własna partia z szefem struktur warszawskich i ministrem spraw wewnętrznych Marcinem Kierwińskim na czele. Cały spór dokładnie opisał w „Polityce” Cezary Kowanda.

Sprawa jest opisywana przez polityków PO i niektórych publicystów jako konflikt niemalże cywilizacyjny (i w pewnym sensie mają rację, o czym dalej). Oto miejscy lewacy inspirowani komunizmem i spuścizną Ku Klux Klanu (takie przykłady naprawdę pojawiały się na sesji Rady Warszawy) chcą wprowadzić w stolicy zamordyzm, arbitralnie nakazując dorosłym ludziom, kiedy wódki się mogą napić, a kiedy nie. Do tego cały plan jest również wymierzony w wolny rynek i drobnych przedsiębiorców: rynek ma być komunistycznie ograniczony, a przedsiębiorcy zniszczeni i zbankrutowani w imię ideologicznych, lewackich fantazmatów.

Platforma przeniosła się w czasie

Oglądając czwartkowe obrady warszawskich radnych, można było odnieść wrażenie, że ostatnie 20 lat rozwoju polskich miast zostało wymazane i znów mentalnie żyjemy w 2005 r.