Niedawno ks. Tadeusz Rydzyk oznajmił w Brukseli, że w Polsce jest totalitaryzm, bo państwo nie chce dofinansować jego biznesu geotermalnego, a rządzący nie są Polakami i nie mają serca polskiego. Teraz Ewa Stankiewicz, dokumentalistka i szefowa Solidarnych 2010, idzie śladem Rydzyka w tekście „Patriotyzm się opłaca” zamieszczonym w „Rzeczpospolitej”. To destylat pisowskiej narracji o Polsce. Jeden z tych tekstów, które odbierają nadzieję na jakikolwiek dialog.
To niezwykłe, że został opublikowany już po przegranej PiS. Autorka wylicza w „Rzeczpospolitej” aż 10 dowodów, że nie żyjemy w państwie demokratycznym. Jej zdaniem Polska jest zainfekowana wirusem samozniszczenia. Infekcja pustoszy także Polaków. Autozniszczenie przebiega według zasad wpajanych na akademiach wojskowych w Rosji: „aby naród wykończył się sam, należy zlikwidować jego dumę narodową, odciąć go od historii i poczucia tożsamości, zamieszać w systemie odniesienia. W tym celu przyda się promowanie miernot na autorytety, należy sprawić, by ludzie byli bierni, z niskim poczuciem wartości”. Tak przedstawiana Polska jest w agonii. A jej rozłożonej na etapy eutanazji asystują rosyjscy spece od wojny psychologicznej.
I taką wizją czołowy dziennik prawicowy krzepi czytelników na niedługo przed Świętem Niepodległości. 11 listopada ulicami Warszawy ma ruszyć marsz narodowców. Namaszczeni na patriotów nacjonaliści obiecują, że będzie ich 11 tys. „Nasza polskość naszą chlubą!” – czytamy na portalu Marszu Niepodległości. „Dołączają do nas działacze Reakcji Młodych Patriotów, znane osobistości – Romuald Szeremietiew, Dariusz Grabowski.