Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Puste "pomiędzy"

Fot. Wojciech Druszcz Fot. Wojciech Druszcz
Polacy są pasażerami na gapę w swoim kraju.

Jestem w Brukseli. Wysiadam z autobusu wiozącego mnie z lotniska, plac Schumana, pierwsze słowa jakie słyszę to gromkie „k.... gdzie leziesz!" Na szczęście nie skierowane do mnie. Mówię po francusku, nikt nie wie że jestem Polką i dobrze. Jestem w Holandii, znajomy Polak z opowiada, jak się wzbogacił na pracy, ale przede wszystkim na omijaniu przepisów podatkowych. Jest z tego dumny. Na razie nie zamierza wracać, bo po co? Jestem na debacie w Berlinie. Rozmawiam z niemieckim socjologiem o narodowych stereotypach i pluralizmie kulturowym. Chwalę Polaków, bo w ostatnich badaniach J. Czapińskiego („Diagnoza społeczna") okazało się, że Polacy są szczęśliwym narodem. „Eksportujemy więc wam szczęśliwych obywateli", mówię, ale ten pyta mnie, dlaczego ci szczęśliwi obywatele są w Niemczech „pasażerami na gapę". Siedzą tu przez całe lata, zarabiają i niczego od siebie nie dają. Nie włączają się w działania wspólnotowe, nie budują kapitału społecznego twierdząc, że ich ojczyzna i zobowiązania są gdzie indziej, w kraju. Ale tam jeżdżą rzadko i też niczego nie budują.

Nie wiem czy bycie „pasażerem na gapę" jest właściwym określeniem dla Polaków za granicą, ale z pewnością jest ono dobre w odniesieniu do Polaków w kraju. Jakoś pasożytujemy na tym kraju, nie budując jego wspólnotowej tożsamości. Nie zapełniamy niemal w ogóle tej sfery która jest „pomiędzy"; pomiędzy domem a pracą, pomiędzy rodziną a Kościołem, pomiędzy nami, którzy są „ofiarami" a „onymi", którzy rządzą. Nikt nas zresztą tego nie uczy. A najmniej politycy. Wylewamy wieczne pretensje, że jest coraz gorzej, że wszyscy kradną, że nic się nie zmieni, że wszędzie cynizm, relatywizm i poruta.

Reklama