Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Na mieliźnie

Pies czyli kot

Przyjdzie taki dzień, że nam się uda – powiedział po przegranych wyborach prezes PiS.

 Przypomnę rozmowę Ryszarda Szurkowskiego z dziennikarzem. To było ponad 40 lat temu. – No, jakoś się panu udało wygrać ten etap, a już się wydawało... – zaczął dziennikarz. A na to Szurkowski: – Nic się, proszę pana, nie udało jakoś i nic się nie wydawało. Ten etap był bardzo ważny i musieliśmy go wygrać, bo taki był od początku plan taktyczny. – No, ale mogło przecież... – próbował dziennikarz. – Nie. Nic nie mogło. Tu się nic nie udało. Tak musiało być.

Przypominam ten epizod sprzed lat, bo były to u nas początki zawodowego kolarstwa, a zawodowstwo polega na skuteczności. Słowa Ryszarda Szurkowskiego zrobiły na mnie wtedy wrażenie. Dziś wrażenie robi na mnie Palikot. Mniej może on sam, a bardziej jego skuteczność. Na razie stał się spiritus movens opozycji, dwoi się i troi, ale ciekawe, co z tej poczwarki się wykluje. Wytyka mu się, oczywiście nie bez racji, żenująco niski poziom jego posłów. Ale prawdą też jest, że siła polityczna w Sejmie to ilość, a nie jakość. Niech się rząd i opozycja rozejrzą wśród swoich – opozycja oczywiście pod warunkiem, że będzie miała siłę obrócić głowę. Byle jej tylko sobie nie urwała, bo w szyi to jest jeszcze słabsza, jak pisał Mrożek w „Indyku”.

Gdyby nie Ruch Palikota, SLD byłby górą, ale wziął rozbrat z lewicowym światopoglądem i teraz spocony Miller biega do Sejmu, by jako pierwszy złożyć projekt ustawy o związkach partnerskich.

Premier Tusk powiedział, że nigdy nie będzie rozmawiał z nikim, kto chce legalizacji narkotyków. A co mu to da? Wóda jest najgorszym narkotykiem. Tak, nie maryśka rosnąca w doniczce studenta, ale wóda – to jest śmiertelne uzależnienie – powiedziała prof. Monika Płatek w „Babilonie”, i zgadzam się z nią. Te tysiące pijanych kierowców, te rodzinne tragedie, gdy oboje rodzice piją. Na szczęście, są po ślubie kościelnym, a nie w związku partnerskim, więc Kościół nie ma tu nic do roboty. Noworodki przychodzą na świat pijane z 2,1 promila alkoholu we krwi – po prostu piekło. Amerykańscy Indianie też zostali pokonani wódą. Kalumet im nie zaszkodził.

W imieniu koalicjanta (?) Platformy peroruje najczęściej rozkochany w swym głosie poseł Kłopotek. W głosowaniach politycznych zamierza wprowadzać dyscyplinę partyjną, natomiast „w kwestiach moralnych, takich jak aborcja, marihuana, związki partnerskie, każdy będzie głosował według własnego uznania i sumienia. I ja wiem, jak mój klub będzie głosował”. Skąd wie, jeśli to kwestia indywidualnego uznania i sumienia każdego z posłów? Tego nie powiedział, więc nie wiem. Komuś się może wydawać, że politycy nie wiedzą, co mówią. Jest jednak odwrotnie – oni wiedzą, co mówią, tylko nam nie chce się w to wierzyć.

Gdy na przykład prezes PiS modlił się w Łodzi w rocznicę śmierci działacza tej partii Marka Rosiaka i mówił, że „ci, którzy do tej sytuacji doprowadzili, dziś, niestety, triumfują” – to on wiedział, co mówi. Kolejny raz odpowiedzialnością za śmierć człowieka obarczył rząd Tuska.

Rozchybotany okręt PiS przedziera się przez bałwany i z wdziękiem starej beczki po lepiku nabiera wody. Na razie nie tonie, bo prowadzony przez kapitana osiadł na mieliźnie. I tylko młody sternik radośnie rączki zaciera. Pokład aż drży z niecierpliwości, czekając, co się na nim wydarzy. Tymczasem hołubce rozpoczęła popierana przez PiS Zuzanna Kurtyka, która do Sejmu nie weszła, w związku z czym nie ukrywa swojej radości: „Ja w tym parlamencie naprawdę bym się nie odnalazła”. Na szczęście odnalazła się gdzie indziej: „Rząd Platformy Obywatelskiej nie został wybrany przez naród, tylko przez społeczeństwo. Narodem jesteśmy my! Dla narodu ojczyzna ma swoją wartość, a suwerenność jest rzeczą najwyższą”. Należałoby teraz wyjaśnić, z grubsza oczywiście, że naród jest monolitem, a społeczeństwo budowlą wzniesioną wspólnym wysiłkiem – z wielu różnych elementów. Władza jest służbą społeczną, a nie narodową, Szanowna Nieposłanko z wyboru społeczeństwa.

Polityka 44.2011 (2831) z dnia 26.10.2011; Felietony; s. 99
Oryginalny tytuł tekstu: "Na mieliźnie"
Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną