Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Nic dwa razy się nie zdarza

Jakie szanse Gowina na samodzielny byt?

Nie wróżę wielkiej przyszłości inicjatywie Jarosława Gowina po jego odejściu z PO. Nie ten moment, nie ten lider i nie to zaplecze, by powtórzyć sukces PO czy nawet Ruchu Palikota. Ale poseł z Krakowa na pewno przysporzy problemów Donaldowi Tuskowi.

Gowin ogłosił odejście z Platformy, bo – jak mówi – doszedł do granicy na której „lojalność wobec własnej partii staje w konflikcie z lojalnością wobec obywateli.” Na pożegnalnej konferencji prasowej sporo mówił o próbie powrotu do korzeni PO i pobudzaniu oddolnych inicjatyw obywatelskich. W ten sposób zasygnalizował, że chce pójść drogą, jakąś kiedyś poszła sama Platforma. Były minister sprawiedliwości zrównał Tuska z Millerem i Kaczyńskim, tak jak kiedyś twórcy PO zrównywali wszystkich polityków postrywinowskiej sceny politycznej.

W poprzedniej dekadzie – między 2001 r. i 2005 r. narodzone wówczas partie zmiotły ze sceny dotychczas istniejące ugrupowania, ostały się tylko osłabione SLD i PSL. Ale czy na obecnej scenie politycznej jest miejsce dla nowej inicjatywy? Owszem największe partie już się wyborcom znudziły, Platformę nękają dziesiątki mniejszych kryzysów i potknięć, ale do atmosfery, która zaowocowała projektem IV RP jeszcze daleko.

Także różnego rodzaju wybory uzupełniające pokazują, ze na razie Polacy, a w każdym razie ci Polacy, którym się chce pójść do urn, dzielą swoje sympatie między istniejące partie. Ostatnio wejść do Sejmu udało się Palikotowi, ale wydaje się, że jego sukces miał bardzo krótkie nogi. W następnym parlamencie jego partii już zapewne nie zobaczymy. Palikot, tak jak teraz Gowin, był przez moment najbardziej medialnym politykiem Platformy. Rzeczywistość pokazuje, że wyłącznie na tym sukcesu zbudować się nie da.

Szczególnie trudno jest inicjatywom, które próbują wejść klinem między dwa wielkie kamienie młyńskie - PO i PiS. Kto jeszcze pamięta o Polsce Plus, potem tego samego próbowała Polska Jest Najważniejsza.

Reklama