Jestem nestorem hodowców i właścicieli koni pełnej krwi angielskiej. Hodowałem je przed 1939 r., a moje konie biegały na torze służewieckim wówczas i obecnie. W artykule Adama Grzeszaka (POLITYKA 11) zauważyłem jeden błąd. Ani Agencja, ani stadniny państwowe nie dokładają do wyścigów na Służewcu. Wszystkie roczniaki koni pełnej krwi angielskiej stadniny sprzedają na aukcjach, a klacze oddają (takim jak ja) w dzierżawę. Czyli wyłącznie my – właściciele koni i dzierżawcy – ponosimy koszt wypromowania koni stadnin przez udział w wyścigach.
Polityka
15.2002
(2345) z dnia 13.04.2002;
Listy;
s. 94