Przez kilka miesięcy rządów Platformy jej elektorat, jak pokazują badania sondażowe, dość wyraźnie się zmienił (patrz wykres). Szczególnie widać przyrost zwolenników wśród osób z wykształceniem podstawowym, daleko większy, niżby to wynikało z ogólnego wzrostu poparcia dla PO. Wygląda na to, że zaufali Platformie niewykwalifikowani robotnicy, może drobna prywatna inicjatywa.
Wolniej rosło poparcie wśród najlepiej wykształconych, ale trzeba zaznaczyć, że partia ta i tak gromadzi dzisiaj blisko 70 proc. ludzi z wyższym wykształceniem w Polsce. (PiS spadło w tej kategorii o połowę). Platforma zdobywała też nowych sympatyków we wszystkich kategoriach wiekowych, z jednym wszakże wyjątkiem: widać – co pokazują bardziej szczegółowe badania – odpływ najmłodszych wyborców w wieku 18–24 lat, zmobilizowanych na wybory, ale widocznie nieznajdujących później w PO komunikatów podtrzymujących. Przeszli oni przeważnie w sferę niezdecydowanych. Ale pewien przyrost, widoczny zwłaszcza wobec ogólnego spadku poparcia, odnotowało tu także PiS.
Bardzo duży wzrost w przypadku Platformy widać za to wśród osób w wieku 65 lat i więcej. Wzrosło poparcie dla PO na wsi i w małych miastach – ponad ogólne poparcie, a w tych największych – proporcjonalnie do niego. Po wyborach i „ofensywie miłości” chętniej niż mężczyźni garną się do Platformy kobiety – tu przyrost był wyraźnie większy.
Widać też zmiany w wymiarze politycznym (jeśli pyta się sympatyków PO o polityczne samookreślenie). Przy zawsze silnym platformerskim centrum bardzo wzmocniły się skrzydła – prawicowe i lewicowe, oba są niemal tak samo duże (to zapewne transfery z PiS i LiD).