Archiwum Polityki

Rzym by się uśmiał

Na podstawie artykułu Agnieszki Krzemińskiej [„Papirusowa pornografia”, POLITYKA 43, o erotyce starożytnych – red.], wiedzy o starożytnych Inkach czy innych archeologicznych odkryć można stwierdzić, że w seksie nie nastąpił postęp od wielu tysięcy lat. Przypuszczam nawet, że w plemionach czy dawnych kulturach, gdzie nie było tyle pruderii co w dzisiejszych czasach, mniej było zboczeńców i niechcianych dzieci. Seks jest naturalną potrzebą fizjologiczną i może dać człowiekowi szczęście i zadowolenie z życia. My jednak skutecznie wpajamy swoim dzieciom, że jest to samo zło i grzech. Efektem tego jest to, co mamy w naszym społeczeństwie. Podobno satysfakcję z życia seksualnego osiąga 20 do 30 proc. społeczeństwa. (...) W Gdańsku nagiemu Neptunowi zasłania się listkiem to, co ma połowa ludzi na świecie. Dzieci wygania się od telewizora, gdy pokazują w nim piękne sceny erotyczne, choć naprawdę szkodliwe są dla nich brutalne filmy czy gry komputerowe. (...) Trzymanych „na uwięzi” młodych dziewcząt nie uchronimy przed niepożądaną ciążą. Szlaban na dyskoteki, prywatki, obozy pod namiotem i randki hamuje rozwój psychiczny, samodzielność i osobowość. Wychowanie polega na przygotowaniu do samodzielnego i szczęśliwego życia. Także erotycznego. (...) Starożytni Rzymianie pewnie śmialiby się z naszej pruderii i ubogiej kultury pod względem życia erotycznego. Powinno się zatem publikować więcej takich artykułów. Pokazywać kultury, gdzie życie seksualne (moim zdaniem) stało na wyższym poziomie.

Andrzej Bichta

Polityka 47.2002 (2377) z dnia 23.11.2002; Listy; s. 76
Reklama