Archiwum Polityki

Śmierć uśmiechniętego dyktatora

Kariera generała Hadżiego Muhammada Suharto zaczęła się w 1965 r. od zamachu, w którym obalił ojca niepodległości Indonezji, prezydenta Ahmeda Sukarno. Wojska generała wymordowały pół miliona członków prochińskiej partii komunistycznej. Głosował na nią co piąty Indonezyjczyk i zanosiło się, że miejscowi maoiści przy poparciu chińskiej diaspory obejmą władzę nad archipelagiem Nusantary. Doszłoby do utworzenia osi Indonezja-Kambodża-Wietnam-Chiny-Korea Północna. Suharto udaremnił te plany.

Jego armia wzięła się potem do fundamentalistów islamskich. Największy kraj muzułmański na świecie byłby dziś matecznikiem Al-Kaidy, gdyby nie surowy zakaz działalności ugrupowań, które Suharto uznał za radykalne. Podniosły głowę dopiero wtedy, kiedy Suharto został odsunięty od władzy. Przypomniały o sobie dokonując zamachu na Bali w 2002 r. Suharto rządził twardą ręką, cały czas uśmiechając się promiennie. Po komunistach i fundamentalistach spacyfikował ruchy separatystów. Urządził masakry w Acehu, Timorze Wschodnim, Irianie i na Sulawesi. Na koniec zlikwidował przestępczość w Dżakarcie, gdzie policja wybiła do nogi wszystkich ulicznych złodziejaszków i rzezimieszków.

Dyktatura wojskowa Suharto jako jedyna tego typu władza w świecie poradziła sobie z problemami gospodarczymi. Indonezja była wcześniej największym importerem ryżu na świecie. Za Suharto osiągnęła pod tym względem samowystarczalność. Dyktator był jednocześnie zręcznym menedżerem interesów rodzinnych. Jego klan – pospołu z oficerami armii – zarządzał większością intratnych przedsiębiorstw w kraju – od fabryk mebli i samolotów po eksport ropy naftowej i ciekłego gazu. Pod koniec życia generała majątek jego rodziny oceniano na 50 mld dol, ale zarzuty dotyczące korupcji, czyli najgrubszej gałęzi gospodarki indonezyjskiej, potrafiono udowodnić zaledwie na kwotę 570 mln dol.

Polityka 5.2008 (2639) z dnia 02.02.2008; Flesz. Ludzie i wydarzenia; s. 11
Reklama