Zastanawiam się, czy kolejne batalie przeciwko owadom (POLITYKA 20) planowane w Gorzowie Wlkp., a także w innych miejscowościach, mogą przynieść nieoczekiwane skutki. Czy środki do zwalczania owadów: simulin i trebon są przyjazne dla człowieka i jego środowiska i niszczą tylko nielubiane przez nas owady krwiopijne? Niepokojąco brzmią przypuszczenia pani doktor n. biol. z Gorzowa Wlkp.: „Duża barka musiała spowodować szybsze wypłynięcie larw spod wody”. A może nie jest temu winna barka, tylko człowiek bez wyobraźni. Uważam, że: „...długi na kilkadziesiąt metrów i gruby na kilka centymetrów kożuch” martwych owadów to bardzo poważne ostrzeżenie, aby nie siać na prawo i lewo trebonu i simulinu. Ciekawa jestem, jak na te nieszkodliwe dla ludzi „specyfiki” zareagują pracowite pszczółki z okolic i czy wzrośnie liczba zmutowanych żabek? Żabki lubią zjadać owady, ale bardzo nie lubią pestycydów, ponieważ substancje chemiczne niszczą ich układ nerwowy. Przypuszczam, że po kolejnych akcjach „antyowady” poczynione szkody mogą przekroczyć 200 tys. zł. Taką kwotę w zeszłym roku wydał Gorzów Wlkp. na opryski. Obym nie miała racji.