Archiwum Polityki

Prawica wzięła duże miasta

Ugrupowania prawicowe mogą być zadowolone z drugiej tury wyborów samorządowych w dużych miastach. Koalicja SLD-UP poniosła kilka dotkliwych porażek. W Łodzi, mateczniku premiera Millera, prezydentem został były minister w rządzie Buzka, Jerzy Kropiwnicki. W Szczecinie dość przekonująco z Edmundem Runowiczem wygrał Marian Jurczyk i znowu, po wielu życiowych perypetiach, został prezydentem tego miasta. W Zielonej Górze po dramatycznym pojedynku o 1 proc. głosów zwyciężyła kandydatka prawicy Bożena Ronowicz, mimo że Zygmunt Listowski wydawał się mocnym kandydatem, a wpływy SLD w tym regionie – duże. W Kielcach, mimo wspierających wizyt liderów Sojuszu i prezydenta Kwaśniewskiego, kandydat lewicy Włodzimierz Stępień oddał pole Wojciechowi Lubawskiemu, popieranemu przez zjednoczoną prawicę. W Bydgoszczy Konstanty Dombrowicz z PO pokonał mocno faworyzowanego Romana Jasiakiewicza z SLD-UP. Zwycięstwo to tym cenniejsze, że w pierwszej turze Jasiakiewicz dostał ok. 45 proc. głosów, a Dombrowicz tylko 19! Okazało się, że to prawica ma duże ukryte rezerwy. W Częstochowie, mieście Jasnej Góry, ale i silnych dotąd wpływów lewicy, Tadeusz Wrona, kandydat prawicy, pokonał Zdzisława Wolskiego z SLD-UP. Doszło też do kilku nokautów. Wygrane Lecha Kaczyńskiego (PiS) w Warszawie, Rafała Dutkiewicza (POPiS) we Wrocławiu, Ryszarda Tura (prawica) w Białymstoku czy Pawła Adamowicza (PO) w Gdańsku pokazują, że prawica ma w kraju silne przyczółki i jeśli tylko potrafi się porozumieć, to elektorat odpowiada chętnie i pozytywnie. W Poznaniu Ryszard Grobelny z PO zdecydowanie zwyciężył Wojciecha Szczęsnego Kaczmarka (niezależnego), tutaj lewica już wcześniej została wyeliminowana.

Polityka 46.2002 (2376) z dnia 16.11.2002; Ludzie i wydarzenia; s. 12
Reklama