Wieczny dysydent Bogdan Pęk odszedł wreszcie z Polskiego Stronnictwa Ludowego. Chce stworzyć nową formację ludowo-narodowo-chrześcijańską. Jego partnerem strategicznym miałby zostać Gabriel Janowski. Awaryjnie jednak jest gotów wstąpić do LPR.
Transfery towarzyszyły Sejmowi tej kadencji niemal od samego początku. Do dzisiaj barwy klubowe zmieniło 20 posłów. Tylko Unia Pracy wciąż występuje w niezmienionym składzie. Przeprowadzki na Wiejskiej rozpoczęło ośmiu posłów z tzw. grupy Balazsa, którzy opuścili drużynę Platformy Obywatelskiej. Także największy i najbardziej zwykle zwarty klub SLD nie uniknął rozstań. Władze klubu podziękowały Witoldowi Firakowi, Tomaszowi Mamińskiemu i Ryszardowi Chodynickiemu, a Roman Jagieliński odszedł z własnej inicjatywy. Także czterech posłów stracił klub Samoobrony. Drogę ucieczki wyznaczył Krzysztof Rutkowski, a za nim podążyli Zbigniew Nowak, Ryszard Bonda i Józef Głowa. Były premier Jan Olszewski oraz Henryk Lewczuk, którzy do Sejmu dostali się z list LPR, w ogóle nie wstąpili do klubu Ligi i stworzyli koło ROP. Z ekipy PSL, przed Pękiem, odszedł Dariusz Grabowski, ten zresztą nigdy ludowcem nie był, skorzystał tylko z listy Stronnictwa. Przyczyny sejmowych rozstań bywały różne: spory ideowe, nadmierna hegemonia lidera, polityczna nielojalność czy wreszcie zwykłe pijaństwo.