Archiwum Polityki

Powrót legendy

Słynna grupa SBB od kilku dni znowu koncertuje, a 5 października ukaże się jej najnowsza płyta – „Nastroje”. Reaktywowała się po 22 latach. W latach 70. był to jedyny bodaj polski zespół, który konsekwentnie tworzył ambitną muzykę rockową porównywalną z najlepszymi wówczas dokonaniami zachodnimi. Po występie na festiwalu w Roskilde w Danii w lipcu 1978 r. (imprezę tę nazywano wtedy europejskim Woodstockiem), skandynawscy krytycy pisali o SBB jako „najlepszym trio od czasu Cream i The Jimi Hendrix Experience”. Nie było w tym przesady. Klawisze Józefa Skrzeka, gitara Apostolisa Atymosa i perkusja Jerzego Piotrowskiego brzmiały potężnie zarówno na płytach, jak i na koncertach, z których każdy stanowił wydarzenie samo w sobie. SBB zaczynało od ciężkiego, elektronicznego bluesa. W 1970 r. w zespole występował jeszcze Ireneusz Dudek, zaś nazwę grupy rozszyfrowywano najczęściej jako Silesian Blues Band. Niedługo potem, po współpracy z Czesławem Niemenem, SBB gra już co innego. Monumentalne kompozycje Skrzeka oscylowały w kierunku rocka symfonicznego, aczkolwiek wydane na Zachodzie pod koniec dekady płyty „Follow My Dream” i „Welcome” miały już więcej z estetyki jazz-rockowej.

Dzisiaj SBB gra w zmienionym składzie. Do Skrzeka i Antymosa dołączył znany z wieloletniej współpracy z gitarzystą Patem Metheny amerykański perkusista Paul Wertico. Zmienił się też styl. „Nastroje” to w istocie różne nastroje – od rockowej ballady, poprzez klimaty jazzowe, aż do żywiołowego rythm’n’bluesa.

Polityka 39.2002 (2369) z dnia 28.09.2002; Ludzie i wydarzenia; s. 13
Reklama