Archiwum Polityki

Życie towarzyskie

Po wakacjach wznawiamy naszą rubrykę, w której opisujemy stołeczne restauracje; jedne polecamy, inne krytykujemy i przestrzegamy przed ich odwiedzeniem. Te smakoszowskie peregrynacje trwają już dziesięć lat.

W ciągu minionej dekady otwarto dziesiątki nowych lokali. Lecz mimo to ma Warszawa restauracji stanowczo zbyt mało, bo zaledwie 180. Na dodatek lokale tanie bywają podłe. Te lepsze zaś są zwykle bardzo drogie.

**** FRET A PORTER

Na Nowym Mieście przy ul. Freta jest lokali kilkanaście. Ten wyróżnia się kilkoma cechami: ma piękny widok na nowomiejski Rynek, prosty acz elegancki wystrój, miłą i fachową obsługę kelnerską i – last but not list – doskonałego kucharza. Jeszcze jedną zaletą tej niewielkiej restauracji jest towarzystwo, które ją odwiedza. Bardzo szybko lokal zdobył stałą klientelę. Są to artyści, dziennikarze, politycy – jednym słowem tzw. dobre towarzystwo. Być może restauracja zawdzięcza to organizowanym dość często przy współpracy ambasad wieczorom poświęconym kuchniom różnych narodów. Lecz pewniejszym argumentem jest dobre jedzenie i niezła lista win tu podawanych.

Zalety te jednak pociągają za sobą dość wysokie ceny. Skromny obiad dla dwu osób, i to bez kropli alkoholu, kosztuje powyżej 200 zł. Choć przyznać trzeba, iż sięgając do portfela po dwugodzinnej sesji w Fret a Porter nie uważaliśmy, że są to stracone pieniądze. Zresztą, zobaczcie państwo sami.

W upalne popołudnie zaczęliśmy od gazpacho. Ten hiszpański chłodnik (nieco zmodyfikowany, bo zabrakło w nim maleńkich grzaneczek i pokrojonych w maleńkie kostki ogórków) o smaku czosnkowym spowodował uspokojenie rozgrzanych organizmów i dodał apetytu. Mogliśmy więc sięgnąć po gorące przekąski: ślimaki po burgundzku z grzanką i grzybami oraz niedużą porcję pierogów pod beszamelem. Ta druga przekąska wydała nam się wręcz znakomita. Dwa ruskie pierogi i dwa z kapustą pokryte lekkim sosem śmietanowym udowodniły, że tutejsza kuchnia cieszy się zupełnie zasłużenie wysoką renomą.

Polityka 38.2002 (2368) z dnia 21.09.2002; Społeczeństwo; s. 90
Reklama