Archiwum Polityki

Samowolka prezydenta

Sporą konsternację wśród obserwatorów uroczystości powołania nowego szefa Sztabu Generalnego WP wzbudziło wręczenie przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego generałowi Franciszkowi Gągorowi buzdyganu. Oręż ów jest udoskonaloną formą drewnianej lub kościanej maczugi. Rodowód ma wschodni i zaliczany jest do tzw. broni obuchowej. Skutecznie powalano nim przeciwnika osłoniętego prymitywnym pancerzem (np. kolczugą). Dopiero pojawienie się w późnym średniowieczu sztywnych zbroi płytowych spowodowało, że buzdygany (głowica z sześciu lub więcej piór promieniście rozchodzących się od trzonka), a także buławy (głowica w kształcie kuli lub gruszki) okazały się w walce mniej przydatne i przekształciły w oznaki władzy wojskowej. Buława w Polsce stała się oznaką władzy hetmana, a buzdygan – władzy oficerskiej, a także mistrzów cechowych.

W obowiązującej ustawie o znakach Sił Zbrojnych RP mowa jest o orłach wojskowych, sztandarach, znakach marynarki wojennej i lotnictwa oraz flagach. Minister obrony na jej podstawie może też ustanowić znaki inne. Niemniej, ani w ustawie, ani w późniejszych zarządzeniach szefa MON buzdygan się nie pojawia.

– To nie my opracowywaliśmy scenariusz uroczystości. Buzdygan był inicjatywą Kancelarii Prezydenta i sami byliśmy tym zaskoczeni – przyznaje rzecznik ministra obrony. Nowy zwierzchnik Sił Zbrojnych wręczając gen. Gągorowi buzdygan dopuścił się zatem (mówiąc po żołniersku) samowolki albo też dał generałowi prywatny prezent. Replikę buzdyganu na aukcji portalu Allegro kupić można już za 76 zł.

Polityka 10.2006 (2545) z dnia 11.03.2006; Ludzie i wydarzenia; s. 18
Reklama