Biurowiec w miejscu, gdzie miał być plac zabaw? Centrum handlowe zamiast parku? Nadrzeczny bulwar, ale tylko dla mieszkańców osiedla? W ostatnich latach gwałtownie kurczy się przestrzeń publiczna. I zawsze tam, gdzie da się przy jej ograniczaniu zarobić.
W lutym władze stolicy z dumą ogłosiły, że w ciągu dekady w centrum Warszawy powstanie kilkanaście wieżowców o łącznej powierzchni 1,7 mln m kw. Nie dla każdego jest to dobra wiadomość. – Mają zabetonować połowę parku Świętokrzyskiego, znikną kolejne place i skwery. Nie da się tu żyć, a ja nie chciałbym się wyprowadzać – narzeka Krzysztof Cibor, warszawiak od urodzenia, który nie chce marnować czasu na dojazdy do pracy. Ci, którzy myślą inaczej i mają pieniądze, budują domy na przedmieściach.
Polityka
12.2006
(2547) z dnia 25.03.2006;
Gospodarka;
s. 36