Archiwum Polityki

Filar na szynach

PKP, chronicznie dotowane przez podatników, zafundowały swoim pracownikom wspaniały trzeci filar emerytalny, dający im szansę, że na starość będą mogli sporo dołożyć do chudych świadczeń z pierwszego i drugiego filara. Ogólnie w Polsce trzeci filar jest w kiepskim stanie, do tej pory wprowadzono zaledwie około 200 pracowniczych programów emerytalnych, ponieważ pracodawcy nie mają pieniędzy, aby finansować składki na dodatkowe emerytury. Pracownicy zaś muszą od tych składek płacić podatek od dochodów osobistych, więc to też ich zniechęca do zabezpieczania się na starość. Jak to się więc dzieje, że najbardziej deficytowa firma w kraju pokonała te przeszkody? Otóż PKP, wspólnie z Bankiem Handlowym, utworzyły Fundusz Własności Pracowniczej; znajdą się w nim pieniądze, które kolej uzyska ze sprzedaży majątku przedsiębiorstwa. Ustawa o restrukturyzacji PKP pozwala na taki fundusz przeznaczyć aż 15 proc. środków, co może przynieść ok. 1,3 mld zł. Na taki trzeci filar nie stać najbogatszych instytucji w kraju. Chęć uczestnictwa w funduszu zgłosiło już ponad 384 tys. osób – byli i obecni pracownicy PKP lub ich spadkobiercy.

Cała operacja jest pomyślana genialnie, a jednak wielu ludzi ma prawo czuć nie tylko zazdrość, ale i oburzenie. PKP, które biją rekordy marnotrawstwa i były terenem wielu nadużyć finansowych, teraz zgarną premię za to, że państwo ongiś przydzieliło im aż tyle terenów, które mogą teraz korzystnie sprzedać.

Polityka 10.2002 (2340) z dnia 09.03.2002; Gospodarka; s. 58
Reklama