Archiwum Polityki

Opinie

Roman Gałęzewski
przewodniczący Komisji Zakładowej „S” w Stoczni Gdańskiej:
„– Sądzi pan, że związkowcy dadzą się złapać na nowy wizerunek Mariana Krzaklewskiego – bez garnituru, w koszuli jeżdżącego po regionach i komisjach zakładowych, by odbudować swoją pozycję w związku?
– Nie chcę oceniać Mariana Krzaklewskiego.
Wybory władz związku to najlepszy czas na oceny.
– Możliwe, ale jestem teraz w niezręcznej sytuacji, gdyż nasz zakład otrzymuje dużo pomocy i cegiełek ze strony Mariana Krzaklewskiego, który jest w Stowarzyszeniu Solidarni ze Stocznią Gdańską. (...)
To, że teraz Marian Krzaklewski przypomniał sobie o Stoczni Gdańskiej, pana zdaniem wystarczy, by ponownie został szefem Solidarności?
– Na pewno wystarczy, by zamknąć mi usta w kwestii negatywnej oceny Mariana Krzaklewskiego”.
(W rozmowie z Patrycją Rychwą, „Głos Wybrzeża”, 16–18 VIII)

 

Prof. Adam Gierek
senator UP:

„– Jak pański ojciec oceniał dekadę lat 90.?
– Głównie z punktu widzenia tego, co sam przeżył – z doświadczeń kryzysu lat 30. Nie miał zaufania do obcego kapitału, który przyszedł wówczas z Zachodu i wolał w Polsce zamykać zakłady niż u siebie. Uważał, że sytuacja w pewnej mierze się powtarza. Ale najbardziej bolało go rosnące bezrobocie, które uważał za przyczynę wszelkiego zła, odrzucenia społecznego i nędzy. Jeśli jego przewidywania się sprawdzą, jeżeli nasza gospodarka się nie uratuje, to – z pewną przesadą – można powiedzieć, że będziemy krajem stacji benzynowych i supermarketów, starych ludzi, kobiet i dzieci, bo młodzi mężczyźni wyjadą w poszukiwaniu pracy. Tak jak to się dzieje już teraz na Opolszczyźnie.

Polityka 35.2002 (2365) z dnia 31.08.2002; Opinie; s. 94
Reklama