Archiwum Polityki

Opera po Dąbrowskim

Kto zostanie dyrektorem Teatru Wielkiego w Warszawie na miejsce zwolnionego przez Waldemara Dąbrowskiego, obecnego ministra kultury? Dziś wiadomo jedynie, kto w kraju najbardziej chciałby nim zostać: Dyżurny Meloman Operowy Kraju Bogusław Kaczyński. Od ponad dziesięciu lat nieustannie i publicznie zgłasza swą kandydaturę. Nie ma jednak żadnych szans, bo zbyt często i nazbyt dokuczliwie krytykował w poprzednich latach rządy Dąbrowskiego. Wiadomo też, że nowy szef resortu proponował swoją dawną funkcję wice-Dyżurnemu Melomanowi – Sławomirowi Pietrasowi. Ten jednak odmówił, kierowany lojalnością wobec obecnego pracodawcy (Teatr Wielki w Poznaniu) lub złymi wspomnieniami (dyrektorował w Warszawie w latach 1991–94, wyrzucony przy akceptacji większości zespołu). W tej sytuacji Dąbrowski zapewne zdecyduje się na awansowanie któregoś ze swych najbliższych współpracowników teatralnych. Możliwości są dwie: dotychczasowy pierwszy zastępca Jerzy Bojar albo dyrektor artystyczny, dyrygent Jacek Kaspszyk. Mniej prawdopodobne wydaje się, by Dąbrowski wyciągnął jakiegoś dyrektorskiego królika z  kapelusza – mianował szefem największej polskiej sceny teatralnej kogoś spoza środowiska muzycznego lub spoza grona znajomych. Choć przecież kiedyś jego własna nominacja była dużym zaskoczeniem – do opery trafił z Państwowej Agencji Inwestycji Zagranicznych.

Polityka 33.2002 (2363) z dnia 17.08.2002; Ludzie i wydarzenia; s. 13
Reklama