Archiwum Polityki

Ilu was?

W ostatnich tygodniach Sojusz Lewicy Demokratycznej jest ostro atakowany za zagarnianie państwa, wprowadzanie politycznej monokultury, lokowanie swoich ludzi na intratnych posadach. Rzeczywiście, pewne samoograniczenia byłyby tu pożądane. Ale też siła SLD wynika z jej wielkiej organizacyjnej przewagi. Stan pozostałych polskich partii jest bowiem żałosny.

Partie ugrzęzły w permanentnym kryzysie, którego końca nie widać. Ledwie powstają, a już się dzielą, uciekają członkowie, reszta nie chce płacić składek. Adresy siedzib zmieniają się co kilka miesięcy. Nikt nie odbiera telefonów, nie odpowiada na pocztę elektroniczną. A politycy wydają się tym nie przejmować.

Nawet tak sprawna maszyna jak SLD zwolniła obroty. Od prawie roku partii nie przybywa członków, stanęło na 115 tys. i nie chce drgnąć. Dochodzą do tego liczne konflikty lokalne, schizmy, walka o władzę w centrum po odejściu do rządu dotychczasowych liderów ugrupowania.

Ale SLD to i tak chlubny wyjątek.

Polskie Stronnictwo Ludowe od pięciu lat traci po około 10 tys. członków rocznie (do takich strat samo się przyznaje), a podział na „narodowców” i „pragmatyków” wciąż zagraża jedności tego ugrupowania. Sprawia też, że trudno przewidzieć jego postawę w sejmowych głosowaniach i lokalnych układach politycznych. Jest to więc partia z ograniczoną przewidywalnością. W wielu regionach kraju ludowcy są bardzo słabi, nie przebijają się poza wiejski, coraz mniej liczny elektorat.

Platforma Obywatelska, mimo formalnego przekształcenia w partię, od razu przeżyła załamanie. Niewyjaśniona jest kwestia przystąpienia do tej inicjatywy Stronnictwa Konserwatywno-Ludowego (gdzie z tego powodu nastąpił rozłam). Struktury PO są w fazie bardzo wstępnych prac, a Andrzej Olechowski mówi już o konkurencyjnych projektach politycznych. Nieznana jest liczba członków Platformy, a licznik tzw. sympatyków ugrupowania, czyli tych, którzy podpisali deklarację poparcia (także przez Internet), jeszcze na długo przed wyborami zatrzymał się na 1,6 mln. Nie wiadomo zresztą, co ta liczba właściwie oznacza i jak przełoży się na realną aktywność polityczną.

Polityka 2.2002 (2332) z dnia 12.01.2002; Kraj; s. 28
Reklama