W imieniu Sekcji Krajowej Kolejarzy NSZZ Solidarność stanowczo protestuję przeciwko stwierdzeniom zawartym w artykule Adama Grzeszaka, Ryszardy Sochy i Jana Dziadula [„Związek nasz bratni”, POLITYKA 11], dotyczącym Krzysztofa Mamińskiego, naszego wieloletniego przewodniczącego, że „związkowcy uważają go za zdrajcę”. Stwierdzenie to stanowi jawną manipulację prasową o charakterze politycznym, bowiem związkowcy kolejarskiej Solidarności uważają Krzysztofa Mamińskiego w swoim środowisku za ceniony autorytet o niekwestionowanej uczciwości.
Na potwierdzenie tego faktu informuję, że Krzysztof Mamiński na wniosek Rady Sekcji Krajowej Kolejarzy NSZZ Solidarność w 2005 r. został wyróżniony wieloma odznaczeniami i wyróżnieniami, w tym szczególnym Dyplomem z okazji 25-lecia NSZZ Solidarność, jako jedyny reprezentant kadry kierowniczej PKP.
Wyróżnienia takiego nie otrzymał wspomniany w tym artykule Stanisław Kogut, który do związku NSZZ Solidarność wstąpił bardzo późno, bo dopiero w 1989 r., a w środowisku kolejarskiej Solidarności uchodzi bardziej za rzecznika spraw lokalnych w miejscowości Stróże niż za autorytet związkowy.
Tadeusz Zawadzki
wiceprzewodniczący Rady
Sekcji Krajowej Kolejarzy
NSZZ Solidarność
Od autora:
Opinię o krytycznym stosunku kolejowych związkowców do Krzysztofa Mamińskiego powziąłem na podstawie bezpośrednich rozmów z nimi, w tym m.in. ze Stanisławem Kogutem (wówczas jeszcze szefem kolejarskiej Solidarności), a także z lektury związkowego organu prasowego „Wolna Droga”. Jeśli były to opinie reprezentatywne jedynie dla miejscowości Stróże, a nie całego związku, to kolejarzy oraz p.