Archiwum Polityki

Nie bratanki

Stosunki między Węgrami a Słowacją nigdy dotąd nie były tak złe. Budapeszt pyta Bratysławę, czy nieposzanowanie praw mniejszości węgierskiej jest oficjalną polityką rządu. Powód? Szkoły 450-tysięcznej mniejszości węgierskiej nie otrzymują należnych funduszy z UE, z podręczników wykreślono nazwy miast w języku węgierskim, a z powodu kampanii prowadzonej przez prawicową Słowacką Partię Narodową Jana Sloty – jedna trzecia słowackich uczniów deklaruje, że nienawidzi Węgrów.

Szefowa węgierskiej dyplomacji Kinga Goncz wręczyła notę protestacyjną ambasadorowi Słowacji. Z kolei słowacki premier Robert Fico nazwał to prowokacją. Zarzuty węgierskie uznał za absurdalne i oświadczył też, że na notę nie odpowie. Sekunduje mu słowacka prasa. Wychodzący w Bratysławie liberalny dziennik „SME” nazwał obecny konflikt „dyplomatycznym piekłem”. Pyta nawet, czy węgierska mniejszość nie zamierza walczyć o autonomię.

Polityka 42.2008 (2676) z dnia 18.10.2008; Flesz. Ludzie i wydarzenia; s. 10
Reklama