Archiwum Polityki

Zew miłości

"Kirgiskie góry zakochały się w kazachskim stepie" - obwieściła na pierwszej stronie rządowa gazeta "Słowo Kirgistanu", zapowiadając w ten poetycki sposób iście królewski ślub. Oto w niedzielę 19 lipca 23-letni Ajdar, syn prezydenta Kirgizji Askara Akajewa, wziął za żonę 18-letnią Aliję, córkę władcy Kazachstanu Nursułtana Nazarbajewa.

Zgodnie z wiekowymi koczowniczymi zwyczajami kilka dni przed zaślubinami, w środę, w rodzinnym mieście panny młodej Ałma Acie, w przystrojonym flagami obydwu państw pięciogwiazdkowym hotelu Ankara, odbyła się pierwsza część wesela - ceremonia odesłania Aliji na nową drogę życia. W ramach wspierania regionalnej integracji gościom przygrywały obok lokalnych gwiazd zespoły rosyjskie i uzbeckie. Wcześniej narzeczeni złożyli kwiaty pod pomnikiem niepodległości.

W niedzielę odbyła się uroczystość ślubna w malowniczo położonym nad jeziorem Issyk--kul kurorcie Czołpon Ata, gdzie ojciec pana młodego posiada rezydencję. Zgodnie z zapowiedziami, że ma to być uroczystość przede wszystkim prywatna, zaproszono niewiele - bo około 230 - osób, w większości przyjaciół rodzin, choć nie zabrakło obydwu premierów i co ważniejszych ministrów. Licznie reprezentowany był świat pióra i estrady. "Niechaj Kirgizi i Kazachowie na zawsze pozostaną razem, a nasze kraje zawsze kwitną" - wznieśli toast ojcowie i cisnęli o podłogę opróżnionymi kieliszkami szampana.

Po stresie wesela para młoda spędzi dwa miodowe tygodnie w Czołpon Acie, a następnie odleci do USA, gdzie Alija na prestiżowym waszyngtońskim uniwersytecie Georgetown będzie kontynuować rozpoczętą w Anglii edukację, przyswajając sobie historię sztuki, zaś Ajdar na uniwersytecie Maryland dokończy studia ekonomiczne. O jego dalszych planach rzecznik taty na razie nie chciał mówić. Gdy zechcą powrócić, na pewno nie spotka ich krzywda - o ile rzecz jasna ojcowie utrzymają posady, ale od uzyskania niepodległości byłym komunistycznym bonzom w tej akurat dziedzinie się wiedzie: starsza siostra Aliji jest dyrektorem telewizji w Ałma Acie, zaś jej mąż (szwagier Aliji) zarządza tamtejszą policją podatkową.

Spowinowaceni prezydenci oraz ich rzecznicy przekonywali, że ożenek jest wynikiem wielkiej miłości; ich indagowani przez reporterów poddani oraz znawcy regionu uważali raczej, że śladem swych poprzedników - chanów, poprzez ożenek pociech robią polityczny interes.

Polityka 31.1998 (2152) z dnia 01.08.1998; Świat; s. 34
Reklama