Archiwum Polityki

Podcięty filar

Reklamy niektórych towarzystw emerytalnych namąciły nam w głowach, obiecując dostatnią starość. Tymczasem - w najlepszym razie - nasze przyszłe świadczenie z I (ZUS) i II (otwarty fundusz emerytalny) filaru łącznie będzie zbliżone do połowy zarobków. Osoby zarabiające bardzo dużo mogą liczyć na jeszcze mniej. Różnicę miał niwelować filar III, czyli dobrowolne oszczędzanie, ale ciągle go nie ma.

Zarówno parlamentarzystom, jak i rządowi, nie mówiąc już o ciągle sparaliżowanym ZUS, wyraźnie przestało na nim zależeć. Bez niego jednak reforma jest chroma, a nie brak i takich, którzy twierdzą, że jednego kroku w dobrą stronę w ogóle jeszcze nie można nazywać reformą. Niestety, mają sporo racji.

Trzecim filarem może być każda forma oszczędzania, gwarantująca nam dodatkowy dochód po zakończeniu kariery zawodowej. Długoterminowa lokata bankowa, zakup jednostek uczestnictwa w funduszu powierniczym, polisa na życie z funduszem inwestycyjnym, a nawet skarpeta. Chodzi jednak o to, aby odkładane przez lata złotówki utworzyły jak największy kapitał, czyli - żeby było to oszczędzanie efektywne. Twórcy reformy byli przekonani, że najlepszą formą III filaru będą pracownicze programy emerytalne (PPE). Stworzyli nawet zachętę finansową dla pracodawców, jaką miała być 7-procentowa ulga w składce na ZUS. Jednak ustawa o PPE obowiązuje już od kwietnia, ale pozostaje martwa. żadna firma nie wprowadziła u siebie tej formy zbiorowego oszczędzania na starość. Nic też nie wskazuje, że sytuacja zmieni się.

Nowa, ale stara

Firma, która zdecydowałaby się na utworzenie III filara dla swoich pracowników, wszelkie związane z tym opłaty może potraktować jako koszty uzyskania przychodu. Składka, do wysokości 7 proc. indywidualnego wynagrodzenia, jest wolna od obciążeń na ZUS. Pracodawca troszcząc się w ten sposób o swoich pracowników zakłada im jednocześnie złote kajdanki. Przywiązuje ich bowiem do firmy gwarancją dodatkowej emerytury. W dodatku, co dla zainteresowanych może być najbardziej istotne w PPE, ich złotówki mnożą się najszybciej. Bowiem przy oszczędzaniu zbiorowym wszelkie prowizje czy opłaty za zarządzanie pieniędzmi, jakie pobiera firma, której się je powierzy, są o wiele mniejsze, niż gdy jednostki uczestnictwa lub polisę kupuje się indywidualnie.

Polityka 45.1999 (2218) z dnia 06.11.1999; Gospodarka; s. 64
Reklama