Archiwum Polityki

Ginekolodzy też się zakochują

Umberto Eco: Ginekolodzy też się zakochują

Umberto Eco (1922-2016) Umberto Eco (1922-2016) Graham Jepson / Writer Pictures / Forum
Umberto Eco o sztuce narracji, wolności, internecie i jego wpływie na literaturę.

JOANNA ORZECHOWSKA: – Czy książka o literaturze jest wciąż literaturą?
UMBERTO ECO: – Często zadaję sobie pytanie, czy w ogóle istnieje literatura, która by nie mówiła o literaturze. Co zrobił Homer, jeśli w ogóle istniał? Zapragnął zmierzyć się ze wszystkimi wcześniejszymi wersjami opowiadanej przez siebie historii i nie sądzę, żeby ten fakt wywołał u niego głęboki kryzys twórczy. Problem, który pani postawiła, wydaje mi się typowy dla naszych czasów kryzysu i postmodernizmu. Zapominamy, że wszystko jest kwestią proporcji. Moja książka nie jest przy tym programową deklaracją. Owszem, piszę w niej o literaturze, ale nie tylko. Mówię w niej także o zagrożonej kulturze, analizuję wybrane cytaty.

Czy można zachować spontaniczność twórczą, będąc jednocześnie krytykiem literackim? Kiedy czyta się pana wywody, odnosi się wrażenie, że improwizacja i fantazja nie są dla pana warunkami sine qua non działalności literackiej, przeciwnie...
Ginekolodzy też się zakochują. A przecież wiedzą dosłownie wszystko o ciele kobiety, badają je i kroją. Weźmy przykład „Sylwii” Nervala – zacząłem czytać ten tekst wiele lat temu w Paryżu i właściwie nigdy nie przestałem. Poszatkowałem go i zanalizowałem na wszystkie strony, ale za każdym razem odkrywam go na nowo. Powiedziałbym nawet, że zachwyciłem się dziełem Nervala właśnie dlatego, że je tak świetnie znałem. To cud, który zdarza się tylko wtedy, kiedy autor potrafi pisać: odzyskujemy utraconą niewinność i znowu możemy kochać.

Czy jednak akt twórczy ogranicza się tylko do poziomu świadomej techniki? Czy też jego siły napędowej można szukać gdzie indziej – w podświadomości albo czystej fantazji?
Moją ambicją nie jest budowanie systemów teoretycznych, jakichś własnych poetyk.

Polityka 2.2004 (2434) z dnia 10.01.2004; Kultura; s. 58
Oryginalny tytuł tekstu: "Ginekolodzy też się zakochują"
Reklama