Archiwum Polityki

Chmury nad Irakiem

Mimo ostatnich tragicznych wydarzeń w Iraku wciąż ponad jedna trzecia Polaków popiera naszą stabilizacyjną misję w tym kraju. Przeważa jednak grupa, która uważa ją za mocno straceńczą.

Większość badanych przez CBOS (61 proc. – wzrost o 11 punktów w porównaniu z czerwcem 2003 r.) zgadza się, że wydarzenia na scenie międzynarodowej dowodzą, że Polska jest zbyt mało znaczącym krajem, aby odgrywać poważną rolę w konflikcie irackim.

Do opinii, że w związku z zaangażowaniem w Iraku umocni się pozycja Polski w świecie, przychyla się 41 proc. respondentów (od czerwca ub.r. spadek o 18 punktów). Niemal tyle samo jest przeciwnego zdania.

Przytłaczająca większość Polaków (80 proc.) uważa, że nasz udział w misji przerasta możliwości finansowe budżetu, połowa zaś (52 proc.) sądzi, że także możliwości naszej armii są niewystarczające.

Wzrosły natomiast oceny sprawności naszych żołnierzy (50 proc. ocen pozytywnych i 35 proc. negatywnych), możliwości logistycznych i organizacyjnych naszego kraju w zarządzaniu tak dużym obszarem (43 proc. pozytywnych i 34 proc. negatywnych) oraz możliwości reagowania w trudnych sytuacjach (42 proc. pozytywnych i 34 proc. negatywnych)

Od czerwca ubiegłego roku wyraźnie zmalała grupa ankietowanych (z 69 do 44 proc.), którzy mają nadzieję, że bezpośredni udział naszych sił zbrojnych w administrowaniu Irakiem ułatwi polskim firmom uzyskiwanie korzystnych kontraktów.

Od lutego 2003 r. CBOS pyta respondentów o najważniejszy, ich zdaniem, powód interwencji w Iraku. Początkowo najczęstsze były wskazania na chęć odebrania Irakowi broni masowego rażenia (31 proc.). Obecnie wzrasta przekonanie, że chodzi o przejęcie kontroli nad złożami ropy naftowej (29 proc.

Polityka 23.2004 (2455) z dnia 05.06.2004; Społeczeństwo; s. 84
Reklama