Archiwum Polityki

Rebelia w Cepelii

Ludzie ze wsi i małych miast nadzieję na pracę i poprawę losu ponownie wiążą z tradycją. Interes można zrobić na cegle gotyckiej, stringach z koronki klockowej, rzymskiej faktorii i zbroi na miarę.

Koniaków szydełkuje koronki z bawełnianego kordonku. Bobowa stosuje nici lniane, szorstkie w dotyku i technikę klockową. O koronczarkach z Koniakowa ostatnio zrobiło się głośno, kiedy prócz serwetek zaczęły szydełkować stringi. Roboty przy tym mniej, a popyt większy. Koronczarki z Bobowej postanowiły dowieść, że nie są gorsze. – Monika Madej zrobiła jedną parę stringów na ostatni festiwal koronki – opowiada Ewa Szpila. – Dostała za nie aż dwie pary stringów z Koniakowa. Śmiejemy się, że nasze dostarczają lepszych doznań.

Z koronki klockowej majtki można zrobić jedynie dla żartu, ale każdy sposób jest dobry, żeby dorobić. Ewa Szpila pracuje na niepełnym etacie jako księgowa. Ale każdą wolną chwilę przeznacza na rękodzieło. – Z pracy – powiada pani Szpila – mam na chleb, z koronek na utrzymanie domu. U innych jest podobnie. Słyszę nieraz starsze panie, jak się cieszą, że kupią sobie dodatkowe pół tony węgla.

Kiedyś rękodziełu ludowemu patronowała Cepelia. Do dziś z około 100 pracujących dla niej manufaktur przetrwało 40. Z 350 placówek handlowych pozostało ok. 100. Dawna formuła się przeżyła. – A będzie jeszcze gorzej, gdy wyroby rękodzieła ludowego zostaną objęte 22-procentowym podatkiem VAT, zamiast dotychczasowych 3 proc. – przepowiada Jan Włostowski, prezes Fundacji Cepelia, organizacji pożytku publicznego, która powstała na gruzach dawnego centralnego związku rękodzielniczych spółdzielni.

Społeczności lokalne poszukują ratunku

na własną rękę. Najczęściej kierują swą ofertę do turystów.

Barwice koło Połczyna Zdroju wyremontowały 5 starych pieców chlebowych, by uatrakcyjnić pobyt turystom i zyskać produkt markowy, którym można reklamować gminę.

Polityka 11.2004 (2443) z dnia 13.03.2004; Gospodarka; s. 39
Reklama