Archiwum Polityki

Francja i masoni

W „Naszym Dzienniku” przedstawia ksiądz profesor Czesław Bartnik dosyć apokaliptyczną wizję Polski skolonizowanej przez Europę, Europy skolonizowanej przez Francję i Francji skolonizowanej, a jakże, przez masonów. Wszystko zaczęło się dosyć dawno, bo jeszcze „w momencie rzekomego triumfu rewolucji francuskiej w końcu XVIII wieku”, po której „państwo jeszcze osiągało wielkie zdobycze militarne i kolonialne, jeszcze prężyło muskuły cielesne, ale jego dzwon duchowy już się rozpękł: rozwijała się pustka ideowa, pogłębiała się niemota wobec najwyższych słów i wartości, hasła humanizmu prowadziły do indywidualizmu i egoizmu, a pedagogia narodowa uciekła w mitologię. Ostatecznie od roku 1905 u steru państwa są tylko masoni, z wyjątkiem gen. Charlesa de Gaulle’a”.

Nie wiem zaiste, skąd wie ksiądz Bartnik, że Charles de Gaulle nie miał powiązań z lożami, natomiast, co jasno wynika z jego datowania, byłby masonem... Petain. Trudno jednak wprost zaprzeczyć, gdyż znajomością francuskiego wolnomularstwa wykazuje się Czesław Bartnik imponującą, żeby nie powiedzieć, wręcz (jak na księdza katolickiego) podejrzaną. I tak dowiadujemy się, iż „Ideologię francuską gotują potężne i liczne loże masońskie, łączące się w tzw. wielkie loże: Wielki Wschód, Wielka Loża Francji, Wielka Francuska Loża Narodowa, Prawo Ludzkie, Wielka Francuska Loża Żeńska, Żydowska Loża B’nai Birth i inne. Loże te starają się w Polsce zdobywać także duchownych, choćby w postaci przedszkolnej – rotarianów”. A to się rotarianie ucieszą na wieść, że są przedszkolakami wolnomularstwa!

Ostatecznie wszystko to jest jednak mniej więcej logiczne, gdyż złowieszczy szept masoński słyszy ksiądz profesor zza każdego węgła.

Polityka 17.2004 (2449) z dnia 24.04.2004; Stomma; s. 98
Reklama