Archiwum Polityki

Unia po Estonię

Mamy do wyboru: albo wyznaczenie granicy Unii Europejskiej – między Estonią i Rosją – albo innej granicy Unii – między nami a Litwą i Łotwą” – ostrzegł swych rodaków prezydent Estonii Arnold Ruutel przed niedzielnym referendum w sprawie przystąpienia do UE. I Estończycy nie mieli wątpliwości, gdzie tę granicę wyznaczyć; dwie trzecie z nich (67 proc.) opowiedziało się za Unią. Estonia (1,4 mln mieszkańców) będzie jednym z mniejszych krajów Unii, za to znajdzie się w czołówce wzrostu gospodarczego. Od 1995 r. wskaźnik wzrostu PKB nigdy nie spadł poniżej 5 proc.; w 2002 r. wynosił 5,6 proc., przy bezrobociu ok. 10 proc. Estonia przeorientowała swą gospodarkę; Finlandia wyprzedziła Rosję jako najważniejszy dziś partner handlowy Estonii, choć Rosja jest ciągle na drugim miejscu przed Szwecją i Niemcami. Obawiano się trochę o wynik referendum ze względu na znaczną w Estonii grupę mieszkańców pochodzenia rosyjskiego (26 proc.), okazało się jednak, że obawy były przesadzone. Problem ten wystąpi ostrzej w referendum na Łotwie 20 września – w ostatnim głosującym kraju z kandydującej „dziesiątki”.

Polityka 38.2003 (2419) z dnia 20.09.2003; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 14
Reklama