Archiwum Polityki

Żurek

++

„Żurek” to jeden z najciekawszych filmów festiwalu w Gdyni. Na torach, po których nie jeżdżą pociągi, dwie kobiety: idą krok w krok, stąpając mocno po podkładach. Krajobraz zimowy, lekko odrealniony, przez moment możemy mieć wrażenie, iż to wstęp do jakiejś romantycznej historii. Ale wkrótce przekonamy się, że to mylące wrażenie. Akcja filmu „Żurek” toczy się w sennym, przygranicznym miasteczku, które zostało odcięte od świata z chwilą likwidacji połączenia kolejowego. Kolejarz, który nie chciał się z tym pogodzić, popełnił samobójstwo. Był mężem starszej kobiety z torów, a ojcem młodszej. Córka ma piętnaście lat, jest w ciąży i nie chce powiedzieć, kto jest ojcem dziecka. To znaczy podaje różne nazwiska, a matka „sprawdza” każdego kandydata i nadal nic nie wie. A może tylko nie chce wiedzieć? W tej prostej z pozoru opowieści kryje się bowiem bardzo mroczna tajemnica. Scenariusz „Żurka” powstał na podstawie opowiadania Olgi Tokarczuk, umiejętnie rozbudowanego przez reżysera Ryszarda Brylskiego. Największym odkryciem filmu jest jednak Katarzyna Figura, po raz pierwszy w roli babci. Jest prawdziwa i wzruszająca od pierwszej do ostatniej sceny.

Zdzisław Pietrasik

+++ świetne
++ dobre
+ średnie
– złe
Polityka 40.2003 (2421) z dnia 04.10.2003; Kultura; s. 56
Reklama