Archiwum Polityki

Silni ludzie

Dobrze, że przynajmniej pogoda wróciła do jesiennej normy. Jeszcze niedawno palma na stołecznym rondzie nie dziwiła. Za to ustawiona kilkanaście metrów dalej świąteczna choinka wyglądała jak sen fantasty, któremu ubrdała się zima. Kto wie, może klimatem rządzi Liga Polskich Rodzin? Czymś w końcu musi rządzić. Ryki oburzenia przy okazji wystaw plastycznych to stanowczo za mało jak na potężną partię. Z Giertychami i tradycją:
Każde średniowiecze
Musi mieć zaplecze

– pisał zapomniany dziś satyryk Ludwik Górski. Właśnie LPR odniosła kolejny sukces: w Białymstoku zamknięto wystawę „Pies w sztuce polskiej”. Powód: wśród eksponatów znalazła się „praca z umieszczonymi w pudełku w kształcie psiej budy zdjęciami księży katolickich” – wyjaśnia „Nasz Dziennik”. Zdaje się, że psia buda nie przeszkadzałaby św. Franciszkowi, rzecznikowi braci mniejszych. Ale bezbłędni znawcy współczesnej sztuki wiedzą nieomylnie, czym należy się zgorszyć. Tylko skąd ta pewność, że artyście chodziło o dusz-owczarki? Bywa i tak, że ślepym jest ten, któremu wydaje się, że widzi wszystko. No i psu na budę zda się jego spostrzegawczość, pies trącał żarliwość ideolo.

Inna rzecz – żyjemy w czasach, gdy nie warto być gapowatym. Czy ktoś mógł przewidzieć, że najelegantszy bal sylwestrowy odbędzie się w Licheniu, w Domu Pielgrzyma? Pewnie połączony z akcją promocyjną garnków, nimi bowiem dotąd agitowano pątników. Zabawa sylwestrowa w cieniu monumentu: pielgrzymi w lakierkach, damy w bezdekoltowych kreacjach przydźwiganych w torbach, pamiętających bale przodowników pracy, też zaszczycane przez autorytety. Jeśli wchodzić do Europy, to tanecznym krokiem na licheńskich parkietach, integrując się i zaprzyjaźniając.

Polityka 49.2003 (2430) z dnia 06.12.2003; Groński; s. 101
Reklama