Archiwum Polityki

Polityka i obyczaje

W minionym tygodniu premier Leszek Miller kontaktował się telefonicznie ze społeczeństwem, raz płaciła za to redakcja „Faktu”, raz księgowy SLD. Rozmowy w redakcji były utajnione, natomiast o telefonach do premiera dyżurującego w siedzibie Sojuszu informowała „Trybuna”. „Było dużo życzeń, między innymi, aby lewica się trzymała” – zdradził rzecznik prasowy Jerzy Wenderlich.

Prof. Maria Szyszkowska, senator z ramienia SLD, spotkała się z Antyklerykalną Partią Postępu Racja. Na pytanie, dlaczego nie odchodzi z Sojuszu, odpowiedziała w iście conradowskim stylu: „Podobały mi się zapowiedzi SLD, ale nie są wcielane w życie. Jednak Sojusz to okręt tonący i nie mogę go teraz opuścić”.

Andrzej Celiński, wiceprzewodniczący SLD, zaapelował, by Sojusz bardziej niż dotychczas dbał o tożsamość ideową. „Przywódcy lewicy niekoniecznie muszą dzielić się opłatkiem w gmachu Sejmu z przywódcą religijnej większości Polaków” – powiedział podczas konferencji w Kielcach, myśląc zapewne o zbliżających się świętach. Miejscowy aktyw nagrodził tę wypowiedź oklaskami.

Literacką nagrodę Solidarności dostał w tym roku prof. Tadeusz Sławek, b. rektor Uniwersytetu Śląskiego. „Od lat pozostaje pan wierny długim włosom, muzyce zespołów The Doors i Deep Purple. Czemu jeszcze dochowuje pan tej wierności?” – zapytała laureata dziennikarka „Tygodnika Solidarność”. „Wciąż wierzę, że nasze pokolenie zostawiło ślad na życiu publicznym, nie taki, jak tłuste paluchy stowarzyszenia »Ordynacka«” – odpowiedział uczony literat.

Nigdzie nie zostało określone, jak długo można być byłym redaktorem naczelnym, wiadomo natomiast, że funkcja: były redaktor naczelny „Trybuny”, jest dożywotnia.

Polityka 49.2003 (2430) z dnia 06.12.2003; Polityka i obyczaje; s. 114
Reklama