Archiwum Polityki

Nie płacz macho

Mężczyzna w XXI wieku zniewieścieje – prognozują naukowcy. Stanie się tak wygodny i mało przebojowy, że dawna męskość nie będzie mu do niczego potrzebna. A jednak przykre byłoby życie bez testosteronu. Najpierw opuszcza cię zapał życiowy, potem tężyzna fizyczna i w końcu partnerka. Lepiej do tego nie dopuścić.

Wielu przyjmie tę wiadomość z zaskoczeniem i pewnie ze smutkiem: ilość testosteronu – hormonu płciowego, który warunkuje męską potencję, sylwetkę i wydolność fizyczną – systematycznie maleje już od pięćdziesiątego roku życia. Jeszcze gorzej jest z wydzielaniem innych hormonów, których deficyt przyspiesza starzenie i zanik czynności rozrodczych. Brak hormonu wzrostu zaznacza się wyraźnie po czterdziestce, zaś DHEA, czyli produkowanego przez nadnercza dehydroepiandrosteronu, zaczyna ubywać już u trzydziestolatków.

Nie ma co ukrywać: każdy mężczyzna wchodzi w wiek średni mocno zubożały – fizycznie, emocjonalnie, a przede wszystkim hormonalnie. Jeśli nawet nie dostrzega na co dzień objawów destrukcji – słabnącej koncentracji, zmniejszonego libido, wiotczejących mięśni oraz zaniku pamięci, pogarszające się samopoczucie nadrabia dobrą miną.

Kobiety, w których otoczeniu żyje, już od dawna potrafią zadbać o to, by swoje starzenie się skutecznie zamaskować i zmylić naturę. Sięgają po tabletki lub przyklejają do ciała plastry z hormonami, badają się, a przede wszystkim wzajemnie wspierają w sztuce odmładzania. Stąd większość kampanii zdrowotnych adresowanych jest wyłącznie do nich – reklamy i publikacje popularnonaukowe zachęcają kobiety do wczesnego wykrywania nowotworów piersi i narządów rodnych, wiele miejsca poświęcają zabiegom upiększającym sylwetkę. Natomiast mężczyzna jeśli odwiedza gabinet lekarza lub kosmetyczki, czyni to z reguły pod wpływem zaawansowanej choroby albo namowy córki, żony lub kochanki. Bardzo potrzebną na naszym rynku książkę „Co każdy duży chłopiec wiedzieć powinien” (właśnie wydaną w ramach pierwszego narodowego programu profilaktyki zdrowotnej dla mężczyzn) napisała również kobieta, Ewa Dux-Prabucka.

Polityka 38.2001 (2316) z dnia 22.09.2001; Społeczeństwo; s. 84
Reklama