Archiwum Polityki

Podglądanie materii

Rozmowa z prof. Bogumiłem Jeziorskim, chemikiem

Chemia w powszechnym wyobrażeniu to nauka eksperymentalna, gdzie ważnych odkryć dokonuje się w laboratorium zastawionym retortami, kolbami, aparatami destylacyjnymi, w których bulgocą kolorowe substancje. Tymczasem panu wystarcza kartka, ołówek i komputer. Czy rzeczywiście jest pan chemikiem?

W chemii dominującą rolę nadal odgrywa eksperyment. Coraz trudniej jednak wyobrazić sobie przygotowanie doświadczeń, a później ich interpretację, bez teorii. Pierwotnym impulsem pobudzającym rozwój badań teoretycznych w chemii była chęć wyjaśnienia podstawowych właściwości cząsteczek, ich oddziaływań oraz zdolności do reagowania. Chemików zawsze nurtowały pytania, dlaczego atomy mogą łączyć się w cząsteczki i jakie warunki muszą być do tego spełnione, dlaczego pewne układy molekularne są trwałe, a inne szybko ulegają rozpadowi.

Dysponując ścisłą, wyrażoną formułami matematycznymi, wiedzą o powyższych zagadnieniach możemy lepiej zrozumieć nie tylko mechanizmy świata materii nieożywionej, ale i procesy chemiczne zachodzące w organizmach żywych. To zaś otwiera już przed nami drogę do całkiem praktycznych zastosowań: do skuteczniejszego projektowania nowych leków, gdzie etap żmudnych badań laboratoryjnych zastąpiony jest symulacjami komputerowymi; do opracowywania nowych materiałów o pożądanych właściwościach elektrycznych, mechanicznych lub optycznych; w końcu do lepszej interpretacji wyników analiz chemicznych, umożliwiających podglądanie materii podczas przemian.

Czy więc dzięki rozwojowi chemii teoretycznej chemia staje się coraz bardziej nauką inżynierską, w której nowe konstrukcje – cząsteczki o nieznanych właściwościach – będą projektowane z równą ścisłością jak dzisiaj mosty?

Nie ma żadnych fundamentalnych praw, które uniemożliwiałyby taki rozwój.

Polityka 11.2001 (2289) z dnia 17.03.2001; Nauka; s. 76
Reklama