Archiwum Polityki

Bezsenna noc

Wyobraźnię mam małą jak chrząszcz. Kiedy mówią mi – wyobraź sobie to czy tamto – nie daję rady, wymiękam. Choćbym chciał, nie potrafię wyobrazić sobie bohatera ostatnich newsów – dwunastolatka stojącego na czele gangu rówieśników. Al Caponek z naszego podwórka planował włam do kiosku, żeby później za pozyskane w ten sposób kieszonkowe zabrać koleżków na lody do Zielonej Budki. Poza granicami mojej wyobraźni jest także epizod (właściwie dwa epizody) z życia karykaturzysty z brodą Szymona Kobylińskiego. Zacznę od epizodu drugiego. Otóż Szymon K. uczynnił się w „Tygodniku Solidarność” jako felietonista. Napisał ostatnio najwyraźniej wstrząśnięty i obolały: „Tępogłowi i naiwni, na ogół porażeni amnezją, gotowi są wierzyć, a nawet wierzą w to, że »życie za socjalizmu było lepsze«, bo np. mniej się zdarzało okropnych rzeczy na co dzień...”. Ani mi się śni brać w obronę tępogłowych, cierpiących na amnezję. Ale przecież nie zapomniałem, że ten sam Szymon był autorem rozprawy „Plakat przed wyborami”, zamieszczonej w numerze 2 (1952 r.) „Przeglądu Kulturalnego”. Wybory już wkrótce, warto więc chyba przypomnieć, co zalecał plakacistom i rysownikom autorytet, który od zawsze wiedział: życie za socjalizmu to koszmar. „Najodpowiedzialniejszym zadaniem staje się umacnianie świadomości, że pracujemy po stronie, która potężnieje – przeciw ustrojowi skazanemu na zagładę... Czy to będą plakaty satyryczne, przypominające rządy sanacji lub Wall Streetu, czy w inny sposób problem ujmujące – zadaniem ich jest stworzenie takiej atmosfery, aby wyborca szedł ze swym głosem w poczuciu pełnej świadomości politycznej...”. Przepraszam za cytat, ale czy ja mogłem wyobrazić sobie, że wytykający innym amnezję, sam nie pamięta siebie sprzed lat?

Polityka 11.2001 (2289) z dnia 17.03.2001; Groński; s. 101
Reklama