Archiwum Polityki

Skóra świata

[tylko dla znawców]

Karol Maliszewski: Rok w drodze. Ruta. Wałbrzych 2000, s. 50

Karola Maliszewskiego znamy przede wszystkim jako wnikliwego komentatora twórczości lirycznej rówieśniczego pokolenia „urodzonych po 1960”, surowego krytyka dokonań starszych, uznanych poetów (m.in. Stanisława Barańczaka czy Adama Zagajewskiego) oraz czułego akuszera najmłodszych debiutów mających miejsce w latach dziewięćdziesiątych. Ale, doceniając jego wkład w rozwój krytyki literackiej, wypada zauważyć, że „Rok w drodze” to już siódma książka poetycka we wszechstronnym (eseje, opowiadania, szkice krytyczne, recenzje) dorobku tego dolnośląskiego twórcy. Miejsce jest tu istotne, gdyż Maliszewski dyskretnie, choć jednocześnie dobitnie, ujawnia perspektywę, z której obserwuje świat. A jest to perspektywa prowincji (w najlepszym znaczeniu tego słowa); czyli spokojna perspektywa „rozrzedzonej” przestrzeni pozwalającej skupić się poecie na samoobserwacji i autoanalizie, a także rejestracji – nader zresztą ułamkowej, fragmentarycznie zmieniającej się (to różni ten tomik od wcześniejszych) – „skóry świata”.

Poezja Maliszewskiego jest mocno subiektywna, a przez to oryginalnie zmysłowa, nasączona cudownie niepowtarzalnymi wizerunkami i portretami szczegółów, bibelotów rzeczywistości. Ale jest też to poezja, przyznajmy, niełatwa. Wyrasta ze szkoły, która głosi pierwszeństwo językowej wyobraźni nad wyobraźnią plastyczną. Żywy, drgający język, otwarty zarówno na polszczyznę ulicy jak i na polszczyznę klasyczną – to niepowtarzalny walor tego pisarstwa. Co jednak najważniejsze, Maliszewski nie gubi w tym wszystkim rzeczy najistotniejszej: ludzkiej, powikłanej egzystencji, której wiersze pozostają jedynie intrygującym świadectwem.

Polityka 24.2000 (2249) z dnia 10.06.2000; Kultura; s. 47
Reklama