Archiwum Polityki

Tykająca bomba

Początek nowego wieku uzmysłowił nam, że nadchodzące lata w gospodarce będą pod silną presją procesów demograficznych. Stopa bezrobocia już dziś wynosi 15 proc., co oznacza, że ponad 2,7 mln Polaków zdolnych do pracy nie ma zajęcia. Pesymiści prognozują, że stopa bezrobocia w tym roku może osiągnąć nawet 17 proc. W tej chwili najgorzej jest na Warmii i Mazurach, gdzie co czwarty mieszkaniec nie ma pracy. Jeśli ten trend się utrzyma, to wiele wskazuje, że najgorsze jeszcze przed nami. W latach 2001–2005 na rynku pracy pojawi się 1150 tys. osób w wieku produkcyjnym. Jednocześnie w ciągu tych samych pięciu lat zmniejszy się o 1,8 mln liczba ludzi w wieku przedprodukcyjnym (spadek liczby urodzeń). Oznacza to zatem, że w następnej dekadzie będziemy musieli nie tylko tworzyć dodatkowe miejsca pracy, ale muszą być one jednocześnie bardziej efektywne niż obecnie. Z tego względu, że coraz mniejsza liczba ludzi pracujących będzie musiała utrzymać coraz większą liczbę niepracujących (starcy plus dzieci oraz młodzież).

Polityka 5.2001 (2283) z dnia 03.02.2001; Gospodarka; s. 59
Reklama