W listopadzie ub.r. sekretarzem stanu w Ministerstwie Zdrowia został Tadeusz Grottel. Dziś jest najbardziej zapracowanym z naszych wiceministrów (bądź stara się robić takie wrażenie). Od dwóch miesięcy (!) nie może znaleźć paru minut na telefoniczną rozmowę z autorem Działu Kadr, a od trzech tygodni nie odpowiada też na faks z prośbą o ewentualną weryfikację informacji zebranych o nim przez redakcję inną drogą. Dowiedzieliśmy się m.in., iż ukończył Wydział Lekarski AM w Poznaniu. Pracował jako chirurg dziecięcy w szpitalu im. Krysiewicza. Od 1998 r. był zastępcą dyrektora Wydziału Pomocy Społecznej i Ochrony Zdrowia Wielkopolskiego Urzędu Wojewódzkiego i lekarzem wojewódzkim. Kiedyś śpiewał w chórze Poznańskie Słowiki pod dyrekcją prof. Stefana Stuligrosza.
Po dwumiesięcznej obserwacji przypadek doktora Grottela należy już chyba zdiagnozować jako „gazetowstręt postępowy”... do „Polityki”, którego ów urzędnik tak jeszcze nie odczuwał na początku grudnia ub.r., kiedy to nawet pozwolił naszemu fotoreporterowi sfotografować się do Działu Kadr.